Jeśli znacie jakieś współczesne opowiadanie, które można podsumować w ten sposób*, to nie jest to przypadek. Takie sagi, jak „Matrix”, „Gwiezdne Wojny” i „Harry Potter” powielają tę strukturę, tak jak i wiele innych współczesnych hollywoodzkich produkcji, np. „Król Lew”. A wszystko to za sprawą amerykańskiego scenarzysty, który dostosował dzieło J. Campbella do wymogów kina. W obliczu sukcesu filmów, podążających śladem monomitu**, podręcznik autorstwa Christophera Voglera stał się czymś w rodzaju biblii scenarzystów z całego świata.
Dlaczego jednak wątek bohatera wyruszającego w podróż cieszy się taką popularnością? Czy mamy tu do czynienia z nieświadomością zbiorową ujawniającą się w procesie twórczym? Jaka potrzeba bohaterstwa stoi za naszym entuzjastycznym odbiorem tego rodzaju historii? W nienaukowy, oczywisty, a nawet nieco infantylny sposób możemy odpowiedzieć, że inspiruje nas oglądanie bohaterów radzących sobie z tak wieloma wyzwaniami i wychodzących ze wszystkich swoich przygód obronną ręką. Pewnego rodzaju satysfakcję daje nam wejście w rolę kogoś tak niezwykłego i poczucie się jak zwycięzca.
Ta dziecinna postawa ma swoje uzasadnienie. Stanie się bohaterem jest zadaniem wpisanym w ludzkie dążenie do samopoznania. Jest ono obecne w rdzennych podaniach wszystkich kultur. Autor „Bohatera o Tysiącu Twarzy” twierdzi, że monomit jest podróżą prowadzącą człowieka do samopoznania.
Zawarte w mitach symbole i tajemnice, które tworzyły dla znajdującej się w powijakach świadomości człowieka ścieżkę prowadzącą do zgłębienia istoty stworzenia, w dzisiejszych czasach pełnią już zupełnie inną rolę. Wielkim zadaniem, przed którym ludzkość stoi dzisiaj, jest odnalezienie innej ścieżki, prowadzącej do poznania swej własnej istoty; odkrycie mechanizmu, który budzi w człowieku głębokie archetypy wiedzy o samym sobie. Po ubóstwieniu i poznaniu natury i kosmosu, człowiek wciąż jeszcze stoi przed zadaniem poznania samego siebie. Jest to wyzwanie, z którym zmierzyć się musi każdy z nas.
Czy współczesna fikcja może być ścieżką prowadzącą do tego przebudzenia? Podróż bohatera przeniesiona na ekrany jawi się jako blade, zewnętrzne i powierzchowne odbicie ścieżki, którą musimy podążać we własnym wnętrzu. Jest ponowną analizą podróży, w którą musi się udać cała ludzkość. Wrogowie, których należy pokonać, filmowi złoczyńcy są tak naprawdę aspektami nas samych. I pomimo że fikcja ta jest karykaturą misji samopoznania, będącej również zadaniem całego naszego życia, jest ona żywym sposobem mówienia o ścieżce.
W połączeniu z własnymi archetypowymi wspomnieniami, widz utożsamia się z wolą walki głównego bohatera. Tak jak gdyby otrzymał wyzwanie, by odpowiedzieć na wewnętrzny głos mówiący: „Czy chcesz wyruszyć w drogę?” Ile jesteś w stanie zaryzykować?” Wyrzeczenie się „zwykłego świata”, by dotrzeć do świata nieznanego, jest tym, czego wymaga się od bohatera, który usłyszał wezwanie. Jeśli strach przed przeszkodami, z którymi będzie się trzeba zmierzyć, zniechęca go początkowo do podjęcia wyzwania, to nieustraszoność wyzwolona przez coś, co istniało już przed jego urodzeniem, prowadzi do przebudzenia uśpionej w nim nadziei na to, że w niezgłębionych zakamarkach jego duszy istnieje inny, niepoznany świat.
Wyruszyć w drogę? Ale dokąd? Walczyć? Ale dlaczego? Aby ochronić przeciwną i brakującą część siebie? To by oznaczało ocalenie również tego wszystkiego, co projektujemy na innych, ponieważ konieczne jest zmierzenie się nawet z samym cieniem, zamianę jego miecza w światło. Wojownik, przedstawiany często także z tarczą, zbroją, hełmem i płaszczem – symbolami wewnętrznej rzeczywistości – odnajduje w tych akcesoriach siłę, która zagrzewa go do walki.
Decyzja, wojownik, bitwa…Te siły zapewniające przetrwanie, przedstawione w scenkach z codziennego życia, są sposobem, w jaki bohater odnajduje siebie. Wśród tak wielu rożnych głosów i konfliktów, stanowisko, które zajmuje, staje się jego problemem. Opowiada się on bowiem po jednej tylko stronie pola walki. I zmęczony, pozbawiony chęci przechodzenia przez próby, ucieka od samego siebie.
Dalsza walka jednak zamienia przeszkody w latarnie morskie. Doświadczenie lęku i bezwładności, staje się motorem napędowym działania, wzbogacającym jego podróż o inną perspektywę. To budzi go do uzmysłowienia sobie, że czyste i nieskomplikowane utożsamienie się z jedną tylko stroną walki, w nieunikniony sposób prowadzi, nawet pomimo zwycięstwa, do utraty sił i pojawienia się nowych niebezpieczeństw. To spostrzeżenie, bazujące na doświadczeniach bohatera, staje się lampą, która oświetla drogę i prowadzi go do odnalezienia w sobie mistrza. Rozpoznanie tego mistrza wskazuje na fakt, że bohater zginął wraz z wojownikiem.
Życie staje się przygodą, gdy dusza zaczyna kwitnąć i zna już samą siebie. To, co kiedyś jawiło się jako wroga rzeczywistość, jest teraz postrzegane bez filtrów i nakładek, stworzonych przez umysł bohatera. Powraca on do swej rzeczywistości, jednak powraca przemieniony przez przebyte doświadczenia. Przedarł się przez własne wewnętrzne warstwy, usunął je i rozpoznał, że wciąż jeszcze ma mnóstwo do zrobienia. Musicie być uważni. Wiecie, że nie ma czasu do stracenia, ponieważ stoczyliście i wygraliście dopiero jedną bitwę.
Tak jak w sagach, które oglądamy na ekranie, tak i w życiu, podróż przebiega po spirali. Bohater zawsze usłyszy nowe wezwanie, będzie się musiał zmierzyć z nowymi zadaniami, wyczerpie swoje siły, będzie myślał, że przegrał, lecz podejmie na nowo walkę, będzie walczył do końca i w rezultacie zwycięży. Dzieci dobrze to rozumieją, gdy bezceremonialnie przebierają się za bohaterów, a twórcy robią wszystko, żeby przekazać nam tę wiadomość.
Co my na to?
Kiedy uczynimy pierwszy krok rozpoczynający tę fantastyczną podróż?
________
* Podróż Bohatera – to formuła stworzona przez Josepha Campbella, wywodząca się z zauważenia podobieństw w mitach całego świata. Otóż Campbell badając mity różnych kultur zauważył, że niemal wszystkie bazują na bardzo podobnej strukturze. [przyp. tłum.]
** monomit- termin, zapożyczony przez Josepha Campbella z dzieła „Finnegans Wake” Jamesa Joyce’a, oznacza archetypowy cykl podróży bohatera, przewijający się w mitach z całego świata. Campbell odkrył, że wszystkie mityczne opowiadania bazują na pewnym wzorcu, który zawiera konkretne, następujące po sobie fazy podróży, stanowiące wyzwania, z którymi musi się zmierzyć bohater. Z ich skrótową charakterystyką możemy się zapoznać na tej stronie: http://karczmarz.polter.pl/12-etapow-podrozy-bohatera-b4865 [przyp. tłum.]