Poczucie więzi tworzy wolność

Historie można czytać i odbierać na wielu różnych poziomach. W opowieści o szlachetnym jeleniu możemy rozpoznać naturę Buddy - jądro Światła ukryte w ludzkim sercu, gdzie umysł szepcze o jedności.

Poczucie więzi tworzy wolność

PODCAST

 

W snach króla rozpoznaj pragnienia swojej duszy, w królu i jego królestwie ujrzyj siebie, a ta historia stanie się twoją. Za czym wszyscy gonimy w życiu?

W głębokim lesie, skrytym za olbrzymimi drzewami, w wielkiej wolności i poczuciu bezpieczeństwa, żyło wiele gatunków zwierząt. Kiedy jednak władzę w kraju objął nowy król, wszystko się zmieniło. Król ten bowiem ponad wszystko kochał polować. Gdy tylko wschodziło słońce, wsiadał na konia i gnał na polowanie przez pola i łąki, lasy i doliny. I nie przestawał dopóki nie zaszło słońce. Potem wracał do pałacu, a za nim jechały wozy obładowane jeleniami, dzikami, bażantami, małpami, lampartami, tygrysami, niedźwiedziami i lwami. I król był bardzo zadowolony. 

Gdy jego poddani zobaczyli zdeptane pola i spustoszenie, jakie poczyniły królewskie polowania, obmyślili plan. Głęboko w dżungli zbudowali ogrodzenie, za którym zamknęli dwa stada jeleni. „Niech poluje tam, dopóki nie nasyci się jego serce.” Uwięzione zwierzęta biegały w kółko jak opętane, szukając wyjścia. Ale wyjścia nie było. Wówczas szlachetny jeleń zwrócił się do stada. Promienie słoneczne lśniły na jego rozłożystych rogach, gdy mówił: „Nad nami błękitne niebo, a pod nogami zielona trawa. Nie poddawajcie się; dopóki trwa życie, jest nadzieja. Znajdę sposób, aby nas ocalić.”

Wkrótce nadjechał król i napiął swój łuk. Zwierzęta miotając się szaleńczo i próbując uciec przed śmiercionośnym deszczem strzał, raniły siebie nawzajem rogami i kopytami. Szlachetny jeleń przemówił do przywódcy drugiego stada, ze smutkiem potrząsając rogami: „Bracie, zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby znaleźć wyjście, lecz cały teren jest szczelnie ogrodzony. Cierpienie naszych poddanych jest nie do zniesienia. Zdajmy się na losowanie. Codziennie każdy jeleń będzie losował źdbło słomy. Ten, którego źdbło będzie najkrótsze, poświęci się i wystawi królowi na śmiertelny strzał. To straszne rozwiązanie, lecz w ten sposób przynajmniej pozostałe zwierzęta unikną niepotrzebnego bólu i ran”. Przywódca drugiego stada zgodził się i tak się stało. Z początku król był zdezorientowany i nie wiedział, o co chodzi. Oto stał przed nim jeleń, dygocząc, na chwiejnych nogach, lecz z dumnie uniesioną głową. Aż w końcu król zrozumiał. „Te jelenie są naprawdę szlachetne. Zdecydowały, że zamiast narażać wszystkie jelenie na cierpienie, lepiej będzie, jeśli podczas polowania zginie tylko jeden z nich. Ich królowie to mądrzy przywódcy”. Królowi zrobiło się ciężko na sercu. Rozkazał swym poddanym zabić tylko jednego jelenia, a sam po cichu wycofał się i wrócił do pałacu. Tej nocy spał niespokojnie, przewracał się z boku na bok. Śnił o świetlistym jeleniu.

Pewnego dnia los padł na łanię oczekującą potomstwa, a ta zwróciła się do swojego przywódcy: „Oddam swoje życie, gdy tylko moje dziecko szczęśliwie przyjdzie na świat. Proszę cię, abyś teraz mnie oszczędził”. „Prawo jest prawem, nie mogę ocalić ci życia” – odrzekł król jeleni. „Los padł na ciebie, musisz więc umrzeć.” Zrozpaczona łania pobiegła do szlachetnego jelenia. Przywódca drugiego stada zrozumiał jej troskę o dziecko, poczuł, że nie może wysłać kolejnego jelenia na śmierć i postanowił, że sam zajmie jej miejsce. Kiedy król jak co dzień przybył do lasu, ujrzał wyprężonego z godnością szlachetnego jelenia. Król jeleni i król ludzi długo patrzyli na siebie. „Szlachetny jeleniu, znam cię. Każdej nocy przemierzasz lasy w moich snach. Ocalę cię i nie zapoluję.” „Wielki królu”- odparł jeleń – „czyż władca może być wolny, gdy cierpią jego poddani?” I opowiedział mu historię łani, co sprawiło, że z serca króla ludzi spadł ciężar. „Masz rację, szlachetny jeleniu. Twoja dzisiejsza ofiara jest dla mnie lekcją. W zamian ofiarowuję ci dar: wolność dla całego twojego stada.”

„Wielki królu, twój dar jest rzeczywiście wspaniały. Jednak nie mogę odejść, bo to oznaczałoby, że jelenie z drugiego stada musiałyby cierpieć dwa razy bardziej. Im również podaruj wolność!” Król ludzi oniemiał. „Co?!”, wykrzyknął. „Chcesz ryzykować wolnością swoją i swojego stada dla innych?” „Wyobraź sobie, w jakich męczarniach przyjdzie im żyć, królu, i im również zwróć wolność.” Król ludzi zawahał się przez chwilę, po czym uśmiechnął się i rzekł: „Nigdy wcześniej nie spotkałem istoty tak szlachetnej. Spełnię twoje życzenie. Czy teraz możesz już odejść w pokoju?” „Niestety nie, o królu. Czy mogę mówić dalej?” „Mów, szlachetny jeleniu.” „Myślę o wszystkich innych dzikich czworonogach, potężny królu. Ulituj się nad nimi. Nie nastanie pokój, jeśli i one nie będą wolne.” Powoli do króla zaczął docierać sens słów szlachetnego jelenia. To prawda – uświadomił sobie – prawdziwy pokój zapanuje dopiero wtedy, gdy będzie udziałem wszystkich istot. „Masz rację, szlachetny jeleniu. W moim królestwie nie będzie więcej polowań na czworonożne stworzenia. Czy teraz odzyskałeś już spokój?” „Nie, królu, jeszcze nie. Niech bezbronne ptaki i ryby, które nie mają głosu, również będą wolne. Jakże mógłbym żyć w pokoju wiedząc, że one żyją w ciągłym lęku i poczuciu zagrożenia?” „O szlachetny!” – odpowiedział król ludzi – „dotąd nikt nie skłonił mnie do takiego myślenia. Dobrze, zgadzam się, zarządzam, że wszystkie stworzenia zamieszkujące moje królestwo będą wolne, wszystkie będą traktowane z miłością.” I ponownie zwracając się do jelenia, zapytał: „Czy teraz jesteś spokojny?” „Tak” – odpowiedział szlachetny jeleń i podskoczył z radości, że ocalił wszystkie stworzenia. Ziarno współczucia i poczucia jedności trafiło na podatny grunt. Serce ludzkiego króla otworzyło się. Popędy i pragnienia, które niewoliły króla, przekształciły się w poczucie więzi ze wszystkim, co istnieje.

Wyzwolenie się z ciasnych ram naszych nawyków myślowych i przeświadczeń, dotarcie do natury buddy w swoim wnętrzu wymaga sporego wysiłku. W chwili, gdy w naszym sercu budzi się szlachetność umysłu i daje o sobie subtelnie znać, możemy zacząć słuchać. Prowadząc wewnętrzną rozmowę z uniwersalnym, wszechogarniającym umysłem, uświadamiamy sobie, co nas ogranicza, co przykuwa naszą uwagę i związuje ją z ziemią, i co potrzebujemy puścić, aby zostawić za sobą to, co utrzymuje nas w pułapce materialnego świata. Taka rozmowa działa na nas wznosząco i ukazuje nam wartość rozpuszczenia swojego ego i uwolnienia się od oczekiwań i więzów, jakie nakłada na nas chęć zysku. Możemy wtedy zakończyć nasze samowolne polowanie i pozwolić, aby uniwersalny duch życia, miłości i mądrości, więzi i spójności wniknął w głąb naszego serca.

Dzięki temu będziemy mogli ciągle stawiać kolejne kroki, by ostatecznie doświadczyć świetlistej i lekkiej wolności oraz móc ofiarować tę wolność innym. Jak powiedział Lao Tzu:

Ten, kto podporządkowuje swoją zwierzęcą jaźń duchowi, może koncentrować swoją wolę na Tao. Taki człowiek nie będzie nigdy podzielony. Będzie zarządzać swym imperium z miłością i pozostawać całkowicie w stanie wu wei.

Będzie królem, który z godnością nosi swą koronę.

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 2 marca, 2023
Autor: Ankie Hettema-Pieterse (Netherlands)
Zdjęcie: by 12019 on Pixabay CCO

Ilustracja: