„Mały Książę”- opowieść o powracaniu – cz. 4

„Dla niezepsutego nawet ukąszenie węża jest pełnym miłości pocałunkiem. Lecz dla zepsutego, nawet pełen miłości pocałunek jest ukąszeniem węża” - Mikhail Naimy

„Mały Książę”- opowieść o powracaniu – cz. 4

Idź do części 3

NADZIEJA

Tętniąca życiem studnia, która zdaje się pochodzić z jakiejś baśniowej wioski, kontrastuje silnie z Saharą. Czerpią z niej wodę. Jej blok śpiewa, a w drżącej w wiadrze wodzie migocze słońce –

studnia światła, źródło Nadziei wyrastającej z Wiary. Chcę napić się tej wody, mówi Mały Książę i pije jako pierwszy. Gdy pilot również ugasił pragnienie, główny bohater przypomina mu, że obiecał narysować kaganiec dla baranka, aby ten nie zjadł róży. Obraz jest gotowy, lecz – jak się wkrótce okazuje – nie do końca i pilot wyczuwa, że Mały Książę ma jakieś ukryte plany. Okazuje się, że nazajutrz jest rocznica jego przybycia na Ziemię, co stanowi doskonałą okazję do powrotu do róży na asteroidzie, która znajduje się w tym czasie dokładnie nad pustynią. Wyruszy w swoją powrotną podróż z miejsca w pobliżu studni, więc tam chce spędzić noc.

Następnego dnia pilot widzi Małego Księcia siedzącego na starym, kamiennym murze (oddzielającym Nadzieję od Miłości) w pobliżu studni, rozmawiającego z jadowitym wężem, którego spotkał tuż po tym, jak wylądował na Ziemi. Jego powrót do domu jest możliwy tylko przy pomocy węża. To straszna próba: musi umrzeć od ukąszenia jadowitego węża (Będę robił wrażenie cierpiącego…będę wyglądał tak, jakbym umierał). Pilot nie może powstrzymać Małego Księcia od realizacji planu. Przygotowuje się również do powrotu do domu, ponieważ udało mu się naprawić motor samolotu (synchroniczność).

Doktryny tradycji ezoterycznej od dawna głoszą wiedzę dotyczącą „złotej śmierci”, „umierania dla życia”, gdy człowiek zabija swoje ziemskie „ja” i rozstaje się ze swoimi przyziemnymi troskami i kajdanami. Nie mogę zabrać ze sobą tego ciała. Jest za ciężkie – mówi Mały Książę. Śmierć fizyczna jest tu tylko metaforą śmierci tego, co ziemskie w nas, lecz obie te śmierci mogą się pokrywać. Historia Małego Księcia odpowiada w tym miejscu biblijnym opisom Misterium Golgoty. Teksty Ewangelii zawierają przerażający opis ukrzyżowania i prowadzącego do niego krwawego horroru. Potrzeba zejść bardzo głęboko, aby wspaniałe zmartwychwstanie było tak pełne i oczyszczające, jak to tylko możliwe.

Ostatnie słowa Małego Księcia podkreślają jego poczucie odpowiedzialności za różę. Następnie wąż o słonecznej barwie (z żółtą błyskawicą) wpuszcza swój leczniczy jad w ciało kruchego człowieka, który chce opuścić Ziemię i powrócić do domu. Dla czystego i niewinnego Małego Księcia, ukąszenie węża jest pełnym miłości pocałunkiem (za Mikhailem Naimy). Wąż odgrywa tu podobną rolę, co biblijny Judasz w Misterium Golgoty, całujący Jezusa. Bez niego mistyczne zmartwychwstanie nie mogłoby mieć miejsca.

Mały Książę nie tylko powraca do domu, na swoją asteroidę, lecz również wkracza do królestwa Miłości.

MIŁOŚĆ

Kilka lat później, już będąc w domu, pilot wspomina: Lecz wiem na pewno, że wrócił na swoją planetę, ponieważ o wschodzie słońca nie znalazłem jego ciałka. Nie było ciężkie to ciało

Kiedy ciemność (strach, zwątpienie, posępność) znika i słońce jaśnieje nad Nowym Dniem na pustyni, powtarza się Biblijny cud: ciało zmartwychwstałego znika z powierzchni Ziemi. Kiedyś zniknęło z jaskini, a teraz znika w nocy z pustyni. Jest to znak przemienienia, transfiguracji, śmierci dla życia.

Baranek narysowany dla Małego Księcia odgrywa w tej historii enigmatyczną rolę. Gdy główny bohater spotyka o świcie pilota, budzi go słowami: Proszę cię, narysuj mi baranka. Zdumiewająca prośba, wypowiedziana w nieoczekiwanym miejscu i czasie przez zaskakującą istotę jest wezwaniem śpiącego mężczyzny do przebudzenia. Wyrywa go ze snu, odrywa od jego myśli i „ulubionych” problemów i rysuje przed nim nowe perspektywy.

„Barankiem” zamkniętym lub ukrytym w pudełku jest sam Mały Książę. Nic więc dziwnego, że rysunek tak bardzo mu się podoba. Owieczka lub Baranek jest najwcześniejszym i najbardziej znanym symbolem Jezusa Chrystusa (Baranka Bożego). Tak jak oswojone i niewinne zwierzę zostaje złożone w ofierze w wierzeniach utrwalonych na kartach Starego Testamentu, tak Jezus Chrystus zostaje ofiarowany w cudzie Zmartwychwstania. Mały Książę również składa ofiarę za swoją różę, która jest w nim ukryta niczym baranek w pudełku. Ten magiczny kwiat uwięziony w jego ciele jest sercem róży i różą serca – tą Różą.

Lecz dlaczego Mały Książę martwi się, że baranek zje jego różę po powrocie do domu? Do tego dołącza się inny lęk – zwątpienie – ogarniający pilota w epilogu opowieści. Przypomina on sobie, że zapomniał dorobić rzemień do kagańca, którego narysował dla baranka, przez co kaganiec jest bezużyteczny (brak uwagi i świadomości). Jeśli Mały Książę zapomni nakryć różę szklanym kloszem, baranek może ją zjeść w ciągu sekundy. W tym kontekście baranek jest również symbolem o podwójnym znaczeniu: z jednej strony jest oswojonym zwierzęciem, a z drugiej jego zęby stanowią zagrożenie dla roślin, nawet tych z kolcami. Wędrując po pustyni, Mały Książę – jako „baranek” – bał się, że może znowu pokłócić się ze swoją różą, dlatego poprosił o rysunek jako  tarczę ochronną. Nie mógł wiedzieć, do czego przywiedzie go jego ofiarność – jakie zmiany zajdą w nim na etapie Miłości. Po powrocie z pustyni, pilot nie przekroczył etapu Wiary, co oznacza, że czasami popada w zwątpienie. O rzemieniu do kagańca myśli raz z optymizmem, a innym razem z rozpaczą. Zadaje krytyczne dla wielu pytanie, wyrastające z jego aktualnego stanu umysłu:

Popatrzcie w niebo. Zapytajcie: Czy baranek zjadł różę? Tak, czy nie? I zobaczycie, jak cały świat zmieni się dla was.

I tak niedokończona historia Małego Księcia nigdy nas nie opuszcza i sprawia, że patrzymy w niebo i w głąb siebie i zastanawiamy się nad nią. Pod tym względem przypomina zakończenia przypowieści ludowych, wzywające czytelników lub słuchaczy do zastosowania ich przesłania w swoim własnym życiu – wewnętrznie, a nie zewnętrznie.

W tej historii obecny jest pewien brak logiki, związany z niebezpieczeństwem bezużyteczności kagańca. Nawet gdyby kaganiec działał, to nadal od świadomości Małego Księcia by zależało, czy założyłby on go barankowi na noc. Gdyby zapomniał, baranek mógłby zjeść różę. Jeśli Mały Książę zda sobie sprawę z tego, że kaganiec jest bezużyteczny, od jego świadomości będzie w dalszym ciągu zależało, czy przykryje różę na noc kloszem. Tak czy inaczej kluczem jest tu jego świadomość. Tym bardziej, że tak naprawdę tym barankiem jest on sam.

Tak jak jest też różą.

flower

 

 

 

Grafika: Éva Budaházy

 

 

Trzeba wierzyć w objawienie,

jako że ten, kto nie wie i nie ma doświadczenia,

musi najpierw uwierzyć, aby posiąść wiedzę i doświadczać (…)

Gdzie nie ma reakcji,

tam w nieuchronny sposób akcja ustaje. (…)

Lecz im więcej mamy wiary, tym więcej przychodzi objawień,

lub prawdy, ukryte w ciemności,

zaczynają się odsłaniać

i mogą rozkwitać tylko dzięki naszej ufności.                              

 

– Karl von Eckartshausen

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 24 października, 2020
Autor: Fer-Kai (Hungary)
Zdjęcie: Logon MP

Ilustracja: