Z pewnością wielkim duchowym postaciom nie chodziło o sprawowanie władzy nad ludzkością. Dla nich władza służenia była największą radością. Oczywiście nie dlatego, że byli ulegli! Ale dlatego, że wiedzieli, iż duchowe działanie zawsze przynosi w sobie święte cechy Fiat Lux! („Niech stanie się Światłość!”): Energia, Światło, Siła, Potencja, Potencjał i wreszcie Dar, „Ofiarowanie siebie”. Dlatego są oni nadal Światłem Świata! Hermes, Budda, Lao Tzu, Platon, Sokrates, Pitagoras, Mani i wielu innych, podobnie jak Jezus – wszyscy oni – są dowodem tego wielkiego ofiarowania.
Aby naśladować tych wielkich, musimy tylko zauważyć to, co mamy w sobie. Wtedy zrozumiemy, czym jest moc. Zobaczymy wszystkie nasze możliwości myślenia, odczuwania, chcenia i działania: wszystkie nasze zdolności i predyspozycje, wszystko, co może być przydatne dla zamanifestowania się Światła (energii, siły, boskiej potencjalności) – w nas samych i w świecie. Wtedy będziemy mogli wytyczyć naszą drogę.
Tak więc naszym punktem wyjścia jest prawdziwe poznanie tego, kim jesteśmy i po co tu jesteśmy. Bez niczego, co by nas powstrzymywało – bez kajdan, które pochodzą z zewnątrz, i tych, które pochodzą z wewnątrz. Wolni od strachu i poczucia winy, zmartwień i wątpliwości, znając nasze konflikty, ucząc się na błędach i od życia, wyjdziemy ze stagnacji. I wolni od naszych przywiązań, będziemy mogli odpowiedzialnie korzystać z Suwerennej Woli Boga w nas, używając naszej prawdziwej aktywnej inteligencji i poświęcając się w pełni naszemu zadaniu: prawdziwego bycia człowiekiem. Tylko w ten sposób odkryjemy nasze człowieczeństwo, nasze najbardziej wzniosłe cechy.
Przecież Bóg jest najwyższą energią, która skupia w sobie wszystkie potencjalności wszystkiego i wszystkich! My jesteśmy tymi potencjalnościami. Jesteśmy myślami Boga. Jesteśmy Jego manifestacjami. A przede wszystkim możemy swobodnie korzystać z tych boskich potencjalności w czasie i przestrzeni.
Jeśli to jest moc, której szukamy, to czas jest teraz i miejsce jest właśnie tutaj! A co najlepsze, nie musimy jej szukać poza sobą. Ta energia, ta potencja, ta potencjalność, ten Bóg, jest w nas. Wypływa z każdego naszego wglądu, z każdego przebłysku świadomości co do naszej roli w świecie, z chwili na chwilę.
Nie, przyjaciele: my nie mamy władzy. My jesteśmy władzą: mocą, światłem i siłą, co pozwala nam być wolnymi, autonomicznymi, odpowiedzialnymi, niezależnymi, pełnymi czystej energii. Odnowionej energii, która daje nam empatię, solidarność, jedność grupową, świadomość bycia tym, czym jesteśmy, aby służyć Jednemu, Absolutowi w postaci świata i ludzkości, tu i teraz.
W ten sposób będziemy mieli możliwość pomagania sobie i innym w tym wielkim osiągnięciu, jakim jest urzeczywistnienie naszych potencjałów.
Pewnego dnia, przemienieni w czyste Światło, obudzimy się w nowym świecie, gdzie energią, która będzie nas poruszać, będzie Miłość Absolutna – ponieważ będziemy w absolutnej jedności z Bogiem w nas, który daje nam tę prawdziwą magię, ten święty i najwyższy zachwyt, tę prawdziwą moc.
Na razie musimy się uczyć: przyszliśmy służyć naszemu człowieczeństwu i człowieczeństwu tych, którzy nas otaczają, w tym ograniczonym świecie, gdzie ta moc – ta potencjalność – realizuje się tylko wtedy, gdy jest wykonywana!
Ale pamiętajmy: tu, w tym właśnie momencie, tylko my mamy moc bycia sobą! A zatem, bądźmy!