Dwanaście eonów reprezentuje dwanaście wiodących idei, dwanaście iluzji, dwanaście prób przekształcenia materialnego świata w raj. Aby zrozumieć obecną w nas potrzebę kreacji i naśladownictwa, potrzebujemy poznać charakter sił, które wywierają na nas wpływ.
W swej książce „Gnostyczne Misteria Pistis Sophii”, Jan van Rijckenborgh udzielił nam cennych wskazówek dotyczących tych dwunastu eonów. Opisuje on dziewiąty eon jako marzenie o deifikacji dialektyki. Innymi słowy: reprezentuje on próbę osiągnięcia statusu nieśmiertelności w naszym materialnym, dialektycznym polu życia. Dziesiąty, jedenasty i dwunasty eon ukazują kolejne etapy realizacji marzenia o boskości. Dwunasty eon związany jest z ostatnią fazą – materialną realizacją, manifestacją boskiej osobowości w świecie materii.[i]
Jaki jest nowy rozdział, który dopisujemy dzisiaj do starej książki o golemie? Świadkami jakich wydarzeń jesteśmy?
Historia z Lemurii powtarza się. Mocą naszej przypominającej robota osobowości, wyposażonej w lucyferyczną inteligencję, lecz pozbawionej boskiej mądrości, tworzymy dziś nowe roboty. Niektóre z nich zadziwiają swoim podobieństwem do nas: potrafią podejmować gości, grać w piłkę nożną, a nawet przeprowadzać operacje medyczne. Istnieją też autonomiczne roboty, posiadające symulację komórek mózgowych. Ich zachowanie jest co prawda na razie na bardzo prymitywnym poziomie, lecz prawdopodobnie szybko nas dogonią.
Dziesiąty eon odpowiedzialny jest za wszystkie idee i koncepcje dotyczące sztucznych form życia. Zadaje pytania w rodzaju: Czy byłoby możliwe przeniesienie naszych komórek mózgowych do sztucznego mózgu, żeby po śmierci móc zachować swoją świadomość i wiedzę? Czy możliwe jest wstawienie części robota do ludzkiego ciała i stworzenie super-człowieka, cyborga? Gdzie przebiega granica pomiędzy naturalnym a sztucznym życiem? Jeśli jesteśmy w stanie zbudować androida, który przypomina nas do tego stopnia, że nie potrafimy dostrzec różnicy, czy to oznacza, że jest on żywy? Myśli, uczy się, odczuwa emocje… Co to znaczy „być żywym”?
Jedenasty eon kontynuuje te eksperymenty mentalne i wznosi się o stopień wyżej. Rozważa kwestie filozoficzne, etyczne i moralne; rozmyśla o dobru i złu. Pod wpływem tego eonu staramy się uzasadnić intencje, którymi się kierujemy. Możemy np. mówić, że roboty będą mogły przejąć wszystkie aktywności związane z rolnictwem. Dzięki temu bylibyśmy w stanie produkować znacznie więcej żywności i wyeliminować problem głodu na świecie. Czyż nie byłoby miło, gdyby android mógł pomagać starszym ludziom w zakupach lub dotrzymywać im towarzystwa, gdy czują się samotni? Lecz w naszym dialektycznym świecie istnieje zawsze druga strona medalu. Przemysł zbrojeniowy jest niezwykle zainteresowany stworzeniem sztucznego człowieka. Regularnie dowiadujemy się o atakach przeprowadzanych za pomocą tzw. „dronów”. Są one nadal zdalnie sterowane przez żołnierzy, którzy decydują, czy np. otworzyć ogień. W międzyczasie jednak opracowano pierwszy dron funkcjonujący samodzielnie. Działa on autonomicznie – mocą swej sztucznej inteligencji śledzi wybrany cel i decyduje, czy go wyeliminować. Niektórzy politycy wyrazili swoje wątpliwości w tym temacie, ponieważ zdali sobie sprawę, że w tym momencie została przekroczona pewna granica.
Czy dr Frankenstein ponownie padnie ofiarą swojej własnej kreacji? Lemuria została pochłonięta przez fale, następnie Atlantyda podzieliła jej los. Czy Zeus uderzy w nas jednym ze swych piorunów, tak jak to uczynił Faetonowi? Wszystko zależy od nas!
To my jesteśmy tymi, którzy muszą wybrać właściwą ścieżkę prowadzącą do domu. Nie przez naśladownictwo i tworzenie karykatury niebiańskiej istoty ludzkiej. Potrzebujemy tego, co prawdziwe! Potrzebujemy duchowego odrodzenia: nasza prawdziwa pierwotna niebiańska tożsamość musi się przebudzić ze śmiertelnego snu! Obietnica zmartwychwstania człowieka Światła została zapisana w świętych księgach wielu kultur. Istnieje wiele znaków wskazujących nam właściwy kierunek, nawet natura pozostawiła dla nas wskazówki. Dlaczego Wyspa Wielkanocna nie została pochłonięta przez fale, gdy zatonęła Lemuria? Została ona zachowana z rozmysłem, ponieważ jest świadectwem monady, boskiego człowieka, ukrytego w ciele fizycznym. Owszem, posągi utraciły swoje połączenie ze Światłem: ich oczy są obecnie zimne i martwe. Dlaczego jednak ta wyspa nazywa się „Wielkanocną”? Została w prawdzie odkryta przez holenderskiego poszukiwacza Jacoba Roggeveena w Niedzielę Wielkanocną, lecz w świecie subtelnym nie istnieje coś takiego, jak zbieg okoliczności. Wielkanoc jest świętem przywrócenia do życia niebiańskiego człowieka. Jest to święto przezwyciężenia śmierci. Oczy monady będą znów jaśnieć pełnią Światła. Jest to zmartwychwstanie „JAM JEST”.
„Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła”.[ii]
Nasza obecna osobowość w dalszym ciągu posiada wszystko, co jest potrzebne, aby wskrzesić w nas Światłość. W im większym stopniu stajemy się robotami, tym trudniej jest nam podążać ścieżką wyzwolenia. Nie zwlekajmy zbyt długo!
[i] Jan van Rijckenborgh, Gnostyczne Misteria Pistis Sophii, rozdział 24, „Zodiak – dwunastokrotne więzienie”, Instytut Wydawniczy Rozekruis Pers, Wieluń 2015.
[ii] Biblia, Objawienie św. Jana, 1:17-18, Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa.