Bardowie

Bardowie

Bardowie

PODCAST

Rozwój duchowy duszy ludu celtyckiego – część 11

Idź do części 10

Wśród ludów celtyckich istniały trzy wiodące grupy. Jedną z nich byli bardowie, którzy pełnili  szczególną rolę. Jako wędrowni śpiewacy, gawędziarze i poeci, szerzyli nauki duchowe i podtrzymywali przy życiu ludowe mity.

To właśnie dzięki nim posiadamy dziś tak rozległą wiedzę o celtyckich druidach!

Bardowie wywierali wielki edukacyjny wpływ na swoich słuchaczy. Dzięki swoim zdolnościom inspirowali ludzi, a w razie potrzeby dodawali im otuchy. W czasie wojny nawoływali wojowników, do odwagi i męstwa, lecz potrafili też głęboko szydzić z tych, którzy zawiedli. Bardowie byli więc wyszkoleni w chwaleniu, a gdy coś im się nie podobało, używali ironii i satyry, aby osłabić przeciwników swojego władcy. Książęta płacili im za głoszenie ich chwały i opiewanie wyczynów.

Bardowie byli mistrzami we wzbudzaniu u ludzi odwagi i entuzjazmu, w wychwalaniu kogoś i głoszeniu jego sławy, a także w tonowaniu namiętności. Przemawiali do ludzkiego sumienia. Tak jak druidzi sprawowali pieczę nad ceremoniami religijnymi, tak bardowie prowadzili świeckie uroczystości: nadawali tym zgromadzeniom mityczne tło. W ten sposób pieśniarze ci rozwijali kulturę i kształtowali duszę ludu.

W Irlandii, zarówno w okresie przedchrześcijańskim, jak i we wczesnych okresach chrześcijaństwa, istniały szkoły, w których kształcili się bardowie. Tego wykształcenia nie należy lekceważyć, ponieważ ktoś, kto chciał zostać bardem i tym samym prowadzić innych, musiał np. umieć usłyszeć muzykę w najgłębszej ciszy. Według G. Murphy’ego [1], do X wieku studiowano znaki czasu i literaturę heroiczną, a terminowanie mogło trwać nawet dwanaście lat. Wysoka sztuka poetycka praktykowana przez „filidów”, mistrzów poezji, zrównywała ich z druidami i ich mądrością. Mówiono, że dobry bard zjadł serce ptaka i dlatego jego serce miało skrzydła, którymi trzepotało, gdy śpiewał.

Szkolenie bardów doskonaliło pamięć i koncentrację, dzięki czemu filidowie osiągali poziom adeptów magii.

Poniżej podajemy przykład magicznych zdolności bardów:

Słynny poeta, Taliesin, już w dzieciństwie ośmieszył członków pewnego stowarzyszenia poetów, które domagało się nagrody od króla. W drodze do niego minęli Taliesina, który uderzając palcami w usta, wydawał dźwięki: „blwrm, blwrm, blwrm”, i zignorowali małego chłopca. Kiedy jednak stanęli przed królem, jedyne, co mogli wypowiedzieć, to nieskładne: „blwrm, blwrm, blwrm”. Zdumiony król zapytał, czy są pijani, i wtedy poeci musieli przyznać, że to Taliesin doprowadził ich do tego stanu.

Bardowie mieli też drugą stronę.  Mogli na przykład dokonywać magicznych zmian w krajobrazie lub zwierzętach i sprawiać, że gleby stawały się jałowe, a zwierzęta bezpłodne. Potrafili pokryć pęcherzami twarz wroga, który ośmielił się z nich zadrwić lub ich skrzywdzić.

Przedchrześcijańskie szkoły bardów celtyckich przetrwały w nienaruszonym stanie do czasów chrześcijańskich, co uczyniło Irlandię wyjątkowym miejscem. Dzięki temu podtrzymywano przy życiu starożytne pieśni mityczne i heroiczne, które zostały później wzbogacone o treści chrześcijańskie.

Duch ludowy Celtów był zatem mocno związany z siłami kosmicznego Chrystusa, które powoli, ale wytrwale, stawały się coraz bardziej aktywne.

Oto stary irlandzki poemat, w którym Chrystus przedstawiony jest jako jaśniejący Logos, rozświetlający mrok panujący w świecie:

Przed zstąpieniem Boskiego Syna,

Ziemia mrocznym bagnem była,

Bez gwiazd, bez Księżyca, bez Słońca,

Bez ciała, bez formy, bez serca.

 

Zajaśniały równiny i wzgórza,

Rozświetliły się zielone morza,

Całą Ziemię pokryło lśnienie,

Gdy Syn Boży przybył na Ziemię. 

Wiersz ten pokazuje, że Celtowie byli ludem bardzo uduchowionym; widzieli bogów działających w przyrodzie: w roślinach, drzewach i powietrzu. Ich świat miał charakter duchowy. Nade wszystko kochali i cenili słowa i wiedzieli, jaka moc może z nich emanować.

Jednakże potęga bardów skończyła się, gdy królów nie było już stać na ich utrzymywanie. Powodem było również to, że królowie nie chcieli być wyśmiewani i zawstydzani (zwłaszcza wtedy, gdy na dworze pojawiało się kilkudziesięciu bardów naraz!). W końcu przesadzili z kpinami, a ich żądania stały się zbyt wygórowane, co doprowadziło do ich stopniowego upadku.

Idź do części 12_

____________________

[1] G. Murphy „Bards i Filidh” [Bardowie i Filidowie], Éigse 2, 1940.

Print Friendly, PDF & Email

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 17 listopada, 2024
Autor: Benita Kleiberg (Netherlands)
Zdjęcie: Paul Bates auf Pixabay CCO

Ilustracja: