Righ nan Dul – Celtycki Chrystus

Celtyccy wtajemniczeni nazywali Chrystusa „Righ nan Dul” - Król Żywiołów.

Righ nan Dul – Celtycki Chrystus

PODCAST

Rozwój duchowy duszy ludu celtyckiego – część 8

Idź do części 7

Celtyccy wtajemniczeni nazywali Chrystusa „Righ nan Dul”, Król Żywiołów. Wiedzieli, że wszystko w przyrodzie zdegenerowało się, Wszystko, co naturalne: rośliny, zwierzęta, ludzie, spadło na niższy poziom. Wcześniej roślina mogła samodzielnie wydać na świat nową roślinę, obecnie wymaga nawożenia.

Druidzi, duchowi przywódcy starożytnych Celtów, którzy na długo przed Chrystusem zamieszkiwali rozległe obszary Europy Zachodniej, byli astronomami swoich czasów.

Sercem kultury druidów było Słońce w połączeniu z Księżycem i dwunastoma strukturami zodiakalnymi. Druidzi wiedzieli, że wpływ Słońca na człowieka jest równy wpływowi całego kosmosu.

Aktywność Słońca, Księżyca i różnych planet wiąże się z rozszerzaniem się i kurczeniem i te makrokosmiczne rytmy powtarzają się w ludzkim mikrokosmosie.

W chwili narodzin człowieka w świecie materii, jego dusza kondensuje się i jakby kurczy, natomiast po śmierci zostaje uwolniona i ponownie rozwija się i rozszerza w niebiańskich przestrzeniach. To samo dzieje się z człowiekiem podczas snu. Kiedy śpi, jego dusza jest przebudzona i doświadcza innego świata niż ten, do którego wraca podczas przebudzenia i ponownego wejścia w ciało.

Tzw. „widzenie Słońca o północy” jest więc wyrazem doświadczania „duchowych” mocy Słońca, lub mówiąc inaczej „widzenia Słońca ukrytego za Słońcem”.

Egipski faraon Echnaton/Amenhotep IV był w posiadaniu tej wiedzy. Był świadomy faktu, że atawistyczne jasnowidzenie zaniknie. Pod jego rządami nastąpiło przejście od kultu „duchowego Słońca” do kultu „fizycznego Słońca” jako dawcy życia. Kult Amona-Ra został zastąpiony kultem Atona. Co ciekawe, na Zachodzie ta słoneczna mądrość zanikła dopiero tysiąc lat później, dzięki czemu starożytna wiedza druidów czerpana z jasnowidzenia przetrwała aż do czasów wczesnego chrześcijaństwa.

Słońce znajdowało się więc w centrum kultury druidów.

W misteriach Hiberni uczniów druidów ustawiano przed dwoma obrazami przedstawiającymi Słońce i Księżyc.

Pozostawieni sami w ciemności, uczniowie ci na przemian wznosili się ponad swoje ciało fizyczne i byli w nie ponownie wtłaczani. Ich świadomość rozszerzała się na cały kosmos, jak we śnie, a potem znowu kurczyła się po powrocie do ciała. Tutaj także zachodziło zjawisko rozszerzania się i kurczenia. Podczas tego doświadczenia uczniowie czuli, że ich osobowość zmniejsza się, prawie znika. Owo doświadczenie było niezwykle ważne i w jego efekcie można było dostąpić wtajemniczenia.

Misteria druidów korespondują z egipskimi, jeśli chodzi o uniwersalną zasadę dwunastu konstelacji zodiakalnych, które wywierają wpływ na człowieka na wszystkich poziomach życia.

Liczba dwanaście jest szczególna; wyraża pełnię, pełnię, która tęskni za czymś nowym. Istnieje wiele historii, bajek i baśni, opowiadających o dwunastu braciach lub dwunastu łabędziach, którzy tęsknią za czymś nowym lub doświadczają tego.

Dwunastka jest archetypowym fundamentem, na którym ma zostać zbudowane Nowe Jeruzalem.

Wyraża tęsknotę i poszukiwanie czegoś całkowicie innego, objawiającego się jako trzynasta siła, światło Chrystusa.

Jako ludzkość powinniśmy nauczyć się tworzyć dwunastoraką jedność, tak aby pośród nas mógł objawić się Ten Trzynasty, Chrystus.

Jedno z praw hermetycznych głosi: „jak górze, tak na dole”. Jak Słońce znajduje się pośród dwunastu planet, tak członkowie dwunastorakiej grupy przekraczają siebie dzięki trzynastej sile, którą jest światło Chrystusa.

Znajdując się w Raju, człowiek był nieśmiertelny, teraz jednak doświadcza śmierci. Ktoś mógłby zapytać, jak to się stało. Winę za to ponosi człowiek, który nie potrafił oprzeć się pokusie Lucyfera. Swoim upadkiem pociągnął za sobą całą naturę.

Współcześnie mówi się, że irlandzcy wtajemniczeni potrafili odbierać wrażenia z Raju, z czasów przed upadkiem, gdy natura istniała na innym poziomie. Obraz ten zstępował niczym panorama w dusze wtajemniczonych. Pod jego wpływem druidzi doświadczali głębokiego smutku i miał on stanowić główny temat misteriów Hibernijskich.

Upadek był przygnębiającym wydarzeniem nie tylko z ludzkiego punktu widzenia. Przez tysiąclecia ludzie doświadczali także pierwotnego żalu bogów z powodu upadku ludzkości i jej świata.

Ze względu na geologiczną budowę Ziemi ludzie przeżyli ten upadek o wiele bardziej intensywnie.

Druidzi z Hiberni z niecierpliwością czekali na zbawienie i przybycie Righ nan Dula, Króla Żywiołów. Tylko on był w stanie odwrócić skutki upadku.

Celtycki duch ludowy był silnie powiązany z siłami kosmicznego Chrystusa, które teraz stały się aktywne.

Poniżej zamieszczamy staroirlandzki wiersz, w którym Chrystus ukazany jest jako jaśniejący Logos, który rozświetla ziemskie ciemności:

W czasach poprzedzających przyjście Syna Bożego,

 ziemia była czarnym bagnem,

bez gwiazd, bez Słońca, bez Księżyca,

bez ciała, bez serca, bez formy. 

Równiny i wzgórza stały się jasne,

wielkie zielone morze stało się jasne,

cała Ziemia zaczęła świecić,

kiedy Syn Boży zstąpił na Ziemię.

Chrześcijańską głębię Celtów irlandzkich można pojąć jedynie wtedy, gdy zrozumie się ich intensywną tęsknotę za Chrystusem.

Przybycie Chrystusa przyniosło zachodniemu światu coś zupełnie innego niż wschodniemu. Na Zachodzie Chrystus wniknął w przyrodę, ożywił ją i napełnił duchem.

Na Wschodzie narodził się jako człowiek, Jezus z Nazaretu. Podczas jego ukrzyżowania druidzi na zachodzie obserwowali, jak jego duch życia przenika całą naturę. Po misterium Kalwarii jasnowidzący druid mógł zobaczyć Chrystusa w przemianach natury, w wietrze, falach, powietrzu, świetle, roślinach i kamieniach. Prąd ten płynął z Zachodu przez Walię na Wschód.

Na Wschodzie, gdzie żył Chrystus, przeniknął do serc i dusz ludzi. Impuls ten dotarł na Zachód przez Grecję, Afrykę Północną, Włochy i Hiszpanię. Obydwa strumienie spotkały się.

Zachodni prąd niósł eteryczny obraz Chrystusa, wizerunek słonecznego bohatera walczącego z demonami. Obraz ten wywarł ogromny wpływ na kulturę Zachodu i żył w duszach Celtów, a także Sasów. W starosaksońskim eposie „Heliand” Chrystus jest przedstawiony jako król ze służbą. Znajduje to pewne odzwierciedlenie w celtyckiej opowieści o królu Arturze i jego dwunastu rycerzach, którzy muszą pokonać swoje demony. Jest to z pewnością celtycka osobliwość: pan i sługa, którzy należą do siebie nawzajem, podobnie jak przywódca i jego naśladowcy. To dało początek wykształceniu się arystokracji w społeczności Celtów. Podział na dwie grupy widoczny był nawet w najmniejszych klanach.

Celtowie nie potrzebowali nawracania, ponieważ dzięki darowi jasnowidzenia doświadczali Chrystusa w swoim systemie. Żaden zewnętrzny przekaz nie był im więc potrzebny, zwłaszcza że sami od wieków poszukiwali Chrystusa.

W poniższym wierszu celtyckim możemy zobaczyć, jak elementy natury łączą się ze światem ducha. Wiersz ten jest typowy dla celtyckiego chrześcijaństwa:

Tak było,

Tak jest,

Takie jest nasze przeznaczenie – bycie w wieczności –

O Trójco Łaski!

Poprzez przypływy i odpływy.

O Trójco Łaski!

Z przypływami i odpływami.

Wiedzę Celtów irlandzkich o Righ nan Dulu i życiu Chrystusa na Ziemi można podsumować następująco: Chrystus zstąpił ze sfery słonecznej na Ziemię, wcielił się w trzydziestoletniego Jezusa i po trzech latach umarł na krzyżu. Następnie jego Duch Życia wylał się na Ziemię i stał się widoczny w świecie żywiołów.

Taki obraz mogli oglądać irlandzcy wtajemniczeni aż do IX wieku. Obserwowali odkupienie, które dokonało się w przyrodzie, natomiast odkupienie człowieka żyło w ich duszach jako nadzieja, przenosząc Misterium Kalwarii ze Wschodu na Zachód.

Idź do części 9

Źródła:

[1] Jakob Streit „Sonne und Kreuz” [Słońce i Krzyż], Freies Geistesleben, Stuttgart 1977.

[2] Hans Gsänger „Irland. Insel des Abel. Die irischen Hochkreuze” [Irlandia. Wyspa Abla. Irlandzkie wysokie krzyże], Verlag Die Kommenden, 1969.

Print Friendly, PDF & Email

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 3 listopada, 2024
Autor: Benita Kleiberg (Netherlands)
Zdjęcie: Robert Lukeman on Unsplash CCO

Ilustracja: