Współpraca jako zbawienna łaska – część 1

Gunter Friedrich (LOGON) przeprowadził wywiad z lekarką naturopatką, pisarką i wykładowczynią dr Dagmar Uecker z Bad Soden (Niemcy). „Naszym najpilniejszym zadaniem jest przeprowadzenie transformacji świadomości, poprzez którą nasza egocentryczna świadomość zacznie służyć intuicyjnej świadomości jedności”.

Współpraca jako zbawienna łaska – część 1

G. F.: Doktor Uecker, jest Pani lekarką i mając ponad 80 lat nadal Pani praktykuje. Jednocześnie jest Pani aktywna naukowo, wykłada i publikuje teksty na temat m.in. medycyny holistycznej, naturalnych metod leczenia, fizyki kwantowej, czy teorii ewolucji. Niedawno wygłosiła Pani wykład na temat współpracy. Skąd ten temat?

D. U.: Ludzkość doszła do globalnego kryzysu. Liniowa świadomość oddzielenia i myślenie typu albo-albo zaprowadziły nas w ślepy zaułek. Jako lekarz codziennie konfrontuję się z pozorną niezgodnością między opartą na dowodach medycyną materialistyczno-naukową a sztuką uzdrawiania, która stara się włączyć duchowo-naukową wiedzę empiryczną do swojej pracy z chorymi ludźmi.

Moim zdaniem współczesna materialistyczna nauka nie może być jedynym źródłem wiedzy, ponieważ wyklucza ona zjawiska niewidzialne i redukuje ludzkie poznanie jedynie do analizy materii. Tymczasem obie te rzeczy są zjednoczone w ludzkiej istocie: ciało fizyczne z jego mentalnością i emocjonalnością oraz niematerialna duchowa świadomość. Posiadamy ciało, ale nim nie jesteśmy, nie jesteśmy naszymi myślami, naszymi uczuciami, ani naszym ego.

Integralna sztuka uzdrawiania

Aby więc móc towarzyszyć procesowi uzdrawiania całego człowieka, pilnie potrzebna jest współpraca wszystkich dziedzin medycyny z ich specjalistyczną wiedzą. To nie może być już tylko kwestia leczenia medycznego, ale musi to być troska nas wszystkich o to, aby wspólnie towarzyszyć choremu, z jego duszą i duchową esencją.

Tylko dobrowolne połączenie poszczególnie uzyskanych wyników pozwoli nam zbliżyć się do holistycznej rzeczywistości i wspólnie rozwinąć prawdziwie integralną sztukę uzdrawiania, w której uzdrawiające siły i impulsy duchowe mogą również wpłynąć na powrót do zdrowia. Taka współpraca oznacza jednocześnie człowieczeństwo i empatię.

G. F.: Istnieje idea współpracy i idea konkurencji. Idea współpracy przeciwstawia się idei konkurencji. Nie jest możliwa współpraca między nimi. Mamy tu sytuację albo-albo.

Społeczność komórkowa to organizacja oparta na współpracy

D. U.: Współpraca oznacza jednomyślność we wspólnym celu lub przynajmniej wspólne oczekiwania. Z nowoczesnego neurobiologicznego punktu widzenia jesteśmy istotami zaprojektowanymi do społecznego rezonansu i współpracy.

Społeczność komórkowa w naszym organizmie jest z natury organizacją opartą na współpracy, w której poszczególne komórki spotykają się, aby dzielić się energią życiową i celami. Kluczową rolę odgrywa tutaj właśnie dzielenie się. Uczestnicząca w takiej społeczności komórka odkłada na bok własne interesy i wspiera całość.

Życie komórki w naszym organizmie i życie człowieka w naszej cywilizacji to w zasadzie analogiczne rzeczywistości. Tymczasem doświadczamy harmonijnego i pokojowego współistnienia stu miliardów komórek, podczas gdy siedem miliardów ludzi na naszej planecie stoi na krawędzi wzajemnej zagłady.

Dzieje się tak przez naszą egocentryczną świadomość. Dążenie do rywalizacji jest stymulowane przez nasze pewne siebie ego, które dąży do zdobywania korzyści, umacniania swojej pozycji i zwiększania stanu posiadania. Aby rozwinąć bezinteresowną gotowość do współpracy na rzecz wspólnego dobra, najpierw musi w nas nastąpić przemiana od egocentryzmu do altruizmu. Współpraca w sensie postępu ewolucyjnego i rywalizacja, jaką znamy obecnie, wzajemnie się wykluczają.

G. F.: Jako lekarz zajmuje się Pani ludzkim ciałem. Jak wygląda sytuacja w tej dziedzinie? W obronie przed atakami ciało wyposażone jest w układ odpornościowy. Która zasada stoi w organizmie na pierwszym miejscu: walka o przetrwanie czy współpraca?

Kiedy ciało traci wewnętrzną równowagę

D. U.: W świadomości ciała, a więc także w naszym układzie odpornościowym, istnieje mądra holistyczna zdolność do samoregulacji, która opiera się na koherencji, czyli harmonii wszystkich funkcji życiowych natury duchowej, psychicznej i fizycznej. W tej wszechstronnej współpracy leży największa kompetencja naszej odporności i integralności. Działania bojowe to programy awaryjne, które stają się konieczne, gdy system utracił wewnętrzną równowagę lub gdy jego elementy uległy dysocjacji.

G. F.: Ciało jest organizmem, istota ludzka jako całość też jest organizmem. A co z Ziemią? Czy możemy ją również postrzegać jako organizm?

D. U.: Z nowoczesnych badań nad świadomością, a także z wyników badań fizyki kwantowej wiemy dziś, że żyjemy we wszechświecie, w którym tworzymy relacje ze wszystkimi rzeczami i bytami. Żadna myśl, żadna emocja, którą wypuszczamy w świat, nie przepada. Wszystko tworzy matrycę pól morfogenetycznych w naszym kosmosie i dąży do urzeczywistnienia się na planie materialnym. Tak więc w każdej chwili decydujemy, kim będziemy jutro i co wydarzy się na planie materialnym.

Cierpienie naszej duszy zawiera w sobie cierpienie świata

Musimy więc zrozumieć, że wszystko, co czynimy innym lub planecie, czynimy tak naprawdę sobie. Naszymi dzisiejszymi myślami i działaniami tworzymy okoliczności i konflikty jutra. Naszym najpilniejszym zadaniem jest przeprowadzenie transformacji świadomości, poprzez którą nasz egocentryczny umysł-świadomość wzniesie się i stanie się sługą intuicyjnej świadomości jedności. Tylko w nad-osobowej przestrzeni świadomości możemy stworzyć prawdziwą współpracę w sensie ewolucyjnego postępu dla planety i jej mieszkańców.

Jesteśmy organizmem ludzkości, któremu żywa istota naszej planety została użyczona jako pole rozwoju.  Ostatecznie cierpienie naszej duszy zawsze zawiera w sobie cierpienie tego świata. Możemy wsłuchać się w siebie, by poczuć płacz Ziemi.

G. F.: Kiedy patrzymy na przyrodę, widzimy, że wszystkie istoty żywią się sobą nawzajem. Zwierzęta żywią się królestwem roślin lub zjadają mniejsze zwierzęta, ludzie żywią się roślinami i zwierzętami. Jedno zabija drugie. Jak można mówić o współpracy?

D. U.: Kiedy patrzymy duchowym okiem, rozpoznajemy naturalny porządek w jego mądrości i niewyczerpanej samoregulacji. W tym wielkim łańcuchu istnienia świadomość rozwija się od etapu do etapu i ujawnia się w coraz bardziej zróżnicowanych formach życia. Każdy nowy etap czerpie z doświadczeń poprzednich i karmi się ich budulcem. W procesie tym ma miejsce spiralny przebieg wiecznego „umierania i stawania się”, w którym stare formy, które nie są już potrzebne, zostają pozostawione. W duchowej zasadzie porządku stworzenia istnieje doskonała współpraca i synchronizacja działających sił biegunowych, w których polu napięcia życie zawsze odkrywa nowe możliwości rozwoju.

Zabijanie dla zachowania gatunku jest aktem ewolucyjnie znaczącym i kooperatywnym

Tam, gdzie człowiek nie przejmuje władzy i kontroli nad siłami natury z własnej woli, można dostrzec cuda nadrzędnej współpracy i twórczych zmian adaptacyjnych, które napełniają nas zdumieniem. W naturze zabijanie odbywa się wyłącznie w celu zachowania gatunku, co jednocześnie zapewnia zdrową selekcję w obrębie ras. Zwierzę zabite w najszybszy sposób, wciąż w transowym stanie szoku, zostaje całkowicie wchłonięte w cykl natury i służy wszystkim królestwom natury dla ich rozkwitu.

Przy bliższej obserwacji okazuje się również, że w „jedzeniu i byciu jedzonym” zachowany jest ewolucyjnie znaczący, kooperacyjny akt radykalnej ekonomii.

Idź do części 2

Print Friendly, PDF & Email

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 13 lipca, 2024
Autor: Dr. Dagmar Uecker (Germany)
Zdjęcie: Gerd Altmann auf Pixabay CCO

Ilustracja: