Życie młodego Panikkara polegało na ciągłych studiach i gromadzeniu dyplomów z dziedziny filozofii, nauki i teologii, które zapewniły mu pracę niezależnego nauczyciela i wykładowcy na wielu uniwersytetach Europy i Stanów Zjednoczonych. Był już katolickim księdzem, gdy w wieku 36 lat przeniósł się do Varanasi w Indiach, aby pogłębiać swą wiedzę dotyczącą indyjskich tradycji filozoficznych. Pozostała część życia upłynęła mu na podróżach pomiędzy Indiami, Kalifornią i Traverett – górską wioską, położoną u podnóża Pirenejów, która okazała się być ostatnią stacją jego pielgrzymki, pełnej ciągłych studiów i medytacji.
„Dia-logiczny” dialog
„Dialog to życie. Jeśli dialog się kończy, wszystko się kończy” (R. Panikkar, Pokój i kulturowe rozbrojenie)
Różnorodne ludzkie ruchy, przepływ towarów, wszelkiego rodzaju handel, materialny i niematerialny (np. informacją), odmienne style życia, zmuszone do współistnienia w obecnych czasach globalizacji; wszystko to, na poziomie relacji międzyludzkich, nie koresponduje z harmonią różnorodności, która może się rozwinąć dzięki sztuce dialogu.
Zbyt często także widzimy…”sterylną plątaninę monologów” (La Mistica en el Siglo XXI, – Mistycy XXI wieku – Madryd 2002).
Według Panikkara, kluczem, który sprawia, że relacje między ludźmi są żywe jest „dia-logiczny” dialog. Na czym on polega?
Obserwując w życiu codziennym tzw. dialogi, widzimy jedynie pełną rywalizacji dialektykę, zwalczające się opinie – fakt, który stwarza pewną iluzję mnogości.
Ta iluzja trwa nieprzerwanie i jest często bardzo zwodnicza. Aby przetransformować dialog w rzeczywistą relację, wykraczającą poza ograniczenia własnych, przyjętych z góry założeń, należy przekroczyć dialektykę i pobudzić kreatywność – psychicznie aktywną przestrzeń, w której może się toczyć dialog.
Co się dzieje w tej przestrzeni?
Pojawia się „trzecia droga”, która godzi dwie poprzednie, bez uciekania się do brutalnej anihilacji którejś z nich.
Za zasłoną formy, odkrywamy logos, mit, historię, która leży u podstaw rozmowy, historię, w którą ten, kto mówi, naprawdę wierzy.
I tak oto wyłaniają się zasłony utkane z przekonań i symboli, które leżą u podstaw wierzeń – ale także i uprzedzeń.
W tym momencie rezygnujemy z konfrontacji, a tym, co pozostaje, jest wiedza o samym sobie, postrzegającym świat oczami drugiego człowieka.
Proces ten wymaga zaufania: nie tego formalnego lub będącego odmianą poprawności politycznej, ale autentycznego zawierzenia. Na poziomie filozoficznym przekroczone zostają zarówno dualistyczne jak i absolutne wizje, tak aby osiągnąć całość (holizm), w której procesy, zależności i formy są czystym życiem; całością, nie będącą sumą poszczególnych części.
Na poziomie życia społecznego, począwszy od placówek edukacji szkolnej, na tych kształcących umiejętność słuchania skończywszy, łatwo zrozumieć, jak duże znaczenie ma ten proces dla dialogu.
Kosmoteandryczna wizja
„To, co boskie, ludzkie i ziemskie – jakkolwiek to nazwiemy- to trzy niezmienne wymiary konstytuujące rzeczywistość” (R. Panikkar, La realtà cosmoteandrica – Kosmoteandryczna rzeczywistość). Pannikar posługuje się greką, aby mówić o świecie, stwórcy i stworzeniu- trzech stanach bytu, dla których na przestrzeni dziejów wymyślono nieskończoną ilość nazw. Nie chcemy tu oczywiście dokonywać kolejnych wyodrębnień, lecz poznać jego wizję tych trzech aspektów w ich nieustającej, dynamicznej interakcji, w której żaden z aspektów nie zostaje nigdy przez inny unicestwiony, czy oddzielony. „Święta świeckość”, jak to nazywa. Wizja ta jest dość niewygodna, zarówno dla zwolenników dominacji, jak i zubożenia sumienia (może zarówno dla ludzi religijnych jak i ateistów?).
Takie kosmoteandryczne przebłyski myśli odkrywa Pannikar podczas studiowania tekstów wedyjskich. Podobna tradycja jednak istnieje również na Zachodzie; pomyślmy chociażby o wielowymiarowych koncepcjach tradycji hermetycznej, zanim pojawiły się rezonujące z nimi renesansowe pisma Pico della Mirandolli, dotyczące kręgu możliwych zależności pomiędzy człowiekiem, kosmosem i duchem.
Chrystofania
„Prawdziwa natura Chrystusa nie ma nic wspólnego z tożsamością, którą mu przypisaliśmy„, te słowa Pannikara, który obronił dyplom z teologii, wysnuwając tezę, że Chrystus został błędnie odczytany przez hinduizm, czerpią z jego własnego życia i tworzą okazję do porównań z jednym z chrześcijańskich tekstów z pierwszych wieków naszej ery, szczęśliwie odnalezionych na egipskiej pustyni w 1945 r., znanych jako Biblioteka Nag Hamadi:
„Słowo tego nie wyrazi, oko tego nie ujrzy, ciało nie dotknie, z powodu jego nieosiągalnej potęgi, nieskończonej głębi, wysokości przekraczającej jakąkolwiek miarę i niewyobrażalnej szerokości” (Traktat Trzystronny, 54, vv. 13 ss.). W ten sposób mówi, lub stara się nie mówić o najbardziej wewnętrznym źródle, będącym Alfą i Omegą. Z właściwą sobie głęboką wnikliwością, zawiera Pannikar w swej przemowie dotyczącej Chrystusa, zarówno aspekt historyczny jak i kosmiczny.
„… Pełnia ludzkości, pełnia boskości, pełnia cielesności i materii. Chrystus jest symbolem tego, co w pewnym języku nazywamy absolutem: jest symbolem rzeczywistości” (R. Panikkar, Ecosofia: la nuova saggezza – Ekozofia: Nowa wiedza).
Realizacją takich refleksji, które Pannikar kieruje bezpośrednio do chrześcijan trzeciego tysiąclecia, jest „Chrystofania” (znowu greckie słowo): Misterium inkarnacji i przebudzenia obecności Boga w człowieku.
Pozwolić żyć Temu Innemu
Spotkanie „dialogowe” postępuje na głębokim, nieznanym dotąd poziomie – poziomie „niewiedzy”, który jednak akceptuje wszystko, co tylko pojawi się w polu uwagi. Na tym polega strategia kulturowego rozbrojenia, jak ją nazywa Pannikar, ścieżka, stanowiąca istotę pokoju. Metoda ta składa się z trzech części.
Założenia konkretnej wizji świata (np. chrześcijańskiej) muszą zostać wyraźnie sformułowane, jednak bez uznawania ich za pewnik. Następnie muszą zostać umiejscowione w czasie i przestrzeni, nie po to, by usprawiedliwiać błędy i straszne rzeczy dokonane w przeszłości, lub o nich zapomnieć, lecz po to, by odkryć, co stanowi przeszkodę w naszym dialogu i naszej gotowości do przyjmowania i dzielenia się. Tym czymś jest warstwa strachu, który dotknął zachodnie społeczeństwo, dławiąc pierwotną potrzebę zrozumienia Tego Innego, zrozumienia Natury i otwarcia się na poznanie samego siebie.
„Transformacja, o której mówimy, nie jest indywidualnym procesem: musimy tu odróżnić izolację od samotności. Izolacja jest dławiąca, zabójcza, egoistyczna, – samotność natomiast, tworzy przestrzeń dla wolności – pozostając sobą, mogę dzielić się z innymi częścią, której im brakuje, a która tak naprawdę jest mną – i odwrotnie (…) Muszę szukać towarzyszy, zgromadzeń, ruchów, grup społecznych, <polis>, kościołów, partyzantów – wszelkiego rodzaju społeczności- mniejszych i większych (…) To jest to, co oczyszcza! Gdy tylko bowiem zamykam się w jakiejś grupie, język ulega degeneracji. Osoba z zewnątrz, która się przysłuchuje, usłyszy nagle pod swoim adresem okrzyk: „Niewierny!” Powód jest prosty: zawsze rozmawialiśmy jedynie w swoim własnym kręgu (…) W ten sposób rodzą się kultury, które wkraczają na wojenną ścieżkę, a które wszyscy tak bardzo dobrze znamy„(R. Panikkar, Ecosofia: la nuova saggezza – Ekozofia: Nowa wiedza).