Spróbujmy zrobić kolejny krok w kierunku samopoznania, aby jeszcze bardziej przybliżyć się do zrozumienia tajemnicy serca i niektórych możliwych przyczyn, dla których ono choruje. W tym celu chcielibyśmy zapoznać się z doświadczeniem zgromadzonym w uniwersalnym polu informacji należącym do sophia perennis. Wszystkie świadectwa ludzkiej mądrości i niezmienne przesłanie, jakie z sobą niosą pochodzą z tej ponadczasowej, kosmicznej skarbnicy. Jesteśmy ziemskimi, śmiertelnymi osobowościami zamieszkującymi świątynię mikrokosmosu.
Ta podwójna istota, którą jesteśmy, „z dwiema duszami w jednej piersi”, jak to określił, na podstawie własnego doświadczenia Goethe, posiada w swej strukturze siedem istotnych aspektów. I po raz kolejny spotykamy się z tą szczególną wibracja, jaką jest liczba siedem, która wciąż pojawia się na wielu różnych poziomach we wszystkich hermetycznych odniesieniach. Śmiertelna osobowość posiada cztery nośniki:
1) widzialną formę fizyczną;
2) niewidzialne, subtelne ciało eteryczne, energetyczne ciało życiowe, które przenika i ożywia ciało fizyczne;
3) równie niewidzialne, energetyczne ciało astralne, w którym i poprzez które doświadczamy naszych emocji;
4) energetyczne ciało mentalne, pośredniczące w procesie myślenia i rozwijania naszych zdolności twórczych.
Ta poczwórna osobowość biologiczna jest wynikiem biologicznej ewolucji.
Wraz z rozwojem ciała mentalnego i świadomego myślenia o sobie, rozwinęła się świadomość ego. Przykładem tego jest sformułowane przez Kartezjusza stwierdzenie: „Cogito ergo sum”. Jednocześnie pojawiło się niebezpieczeństwo, że człowiek popadnie w iluzję, iż jako ukoronowanie stworzenia może kształtować swój świat zgodnie ze swoją własną wolą, w oddzieleniu od woli ducha.
Tylko demaskujące samopoznanie może nas uwolnić od złudzenia, że w swojej obecnej postaci osiągnęliśmy już szczyt rozwoju. Jesteśmy przede wszystkim narzędziami, za pomocą których nasza najgłębsza jaźń może dostąpić ewolucji swojej świadomości. Pod koniec ubiegłego wieku Ken Wilber stwierdził, że znajdujemy się dopiero w połowie procesu ewolucji. Fryderyk Nietzsche zaś w swym dziele „Tako rzecze Zaratustra” powiedział, że dzisiejszy homo sapiens stanowi most pomiędzy zwierzęciem a nadczłowiekiem. Rozwój tego doskonałego człowieka, który może powiedzieć o sobie, że jest stworzony na boski obraz i podobieństwo, jest możliwy tylko wtedy, gdy służymy nieśmiertelnej duchowej istocie naszego mikrokosmosu. Składa się ona z trzech aspektów:
1) czystego ducha, nazywanego również Atmanem;
2) nieśmiertelnej duszy, nazywanej również Buddhi;
3) wyższego umysłu twórczego, zwanego również Manasem.
Te duchowe zasady są w nas, śmiertelnych osobowościach obecne jako „ziarno”. Większość z nas jednak nie jest świadoma swojej duchowej tożsamości i wzniosłego szlachectwa.
Nasze serce znajduje się w matematycznym centrum naszego mikrokosmosu. To w nim kryje się niebiańskie nasienie nieśmiertelnego jądra naszej duszy, które nazywamy symbolicznie „różą serca”. W azjatyckich naukach określa się je mianem „klejnotu w kwiecie lotosu”.
W naszym mniej lub bardziej świadomie kontrolowanym życiu możemy rozpoznać, czy nasze serce jest świątynią duszy, duszy znajdującej się w jedności z duszą świata i bezimiennym duchem, czy też jest siedliskiem niższych, samolubnych sił, w którym panuje ambiwalencja i dychotomia. To pierwsze prowadzi do uzdrowienia, drugie do jeszcze większego oddzielenia i desperacji.
Wzniosłe twórcze zadanie człowieka polega na tym, by już nie pozwalać, aby jego niższa, egocentryczna świadomość szalała jako władca jego systemu i świata. Jeśli stanie się on dobrowolnym służebnikiem swojej wewnętrznej duszy duchowej, jej mądrość – zgodna z boskim porządkiem stwórczym – będzie jego przewodnikiem i ostatecznie przemieni go w nieśmiertelną istotę.
Oznacza to świadome i fundamentalne odejście od dośrodkowego działania naszego egocentrycznego „ja’ na rzecz odśrodkowego oddania się przez nie duszy świata i jej pełnemu mądrości porządkowi.
Jeśli ego odmawia, tłumi lub zwyczajnie ignoruje to zadanie, ponieważ boi się zginąć, wówczas wewnętrzna dusza duchowa nie ma innego wyjścia, jak tylko poprowadzić je do głębszego wglądu w sens istnienia poprzez doświadczenia.
Dusza jako położna duchowego przebudzenia
Będzie to wówczas pomoc w rozwoju ofiarowana nam z czystej miłości przez naszą istotę mikrokosmiczną, abyśmy mogli urzeczywistnić nową, transpersonalną świadomość, znajdującą się poza czasem i przestrzenią.
Dla Paracelsusa patrzenie na zdrowie i chorobę w kategoriach duchowych było jedyną właściwą drogą do prawdziwego poznania przyczyn chorób i harmonii wszechświata. Uważał, że ludzkie ciało jest odzwierciedleniem kosmosu. Doskonały lek to kamień filozoficzny, poszukiwany eliksir życia, życiodajne lekarstwo, panaceum na wszystkie choroby.
Leczenie chorób serca, które ma naprawdę uzdrowić danego człowieka, nie może się nigdy ograniczyć do stłumienia objawów środkami farmakologicznymi i chirurgicznymi.
W sytuacjach kryzysowych takie środki są niezastąpione i niejednokrotnie ratują życie, dlatego słusznie cieszą się współcześnie takim uznaniem. Jednak dzisiejsza medycyna, przemysł farmaceutyczny i firmy ubezpieczeniowe troszczą się o człowieka dopiero wtedy, gdy ten poważnie zachoruje. Wykazują one niewielkie zainteresowanie profilaktyką i metodami prowadzącymi do pozostawania w dobrym zdrowiu.
Syn Niebios i Dziecię Ziemi dotykają się wzajemnie w sercu człowieka. Dlatego kontemplacja centrum serca jest kluczem do samopoznania. W nim odnajdziemy naszą prawdziwą jaźń i prawdziwe samourzeczywistnienie.
Szczególnie w drugiej połowie życia ważne jest, by zrezygnować z nastawienia ekstrawertycznego na rzecz introwertyzmu. Jest to bowiem często czas, w którym nasze serce wskazuje nam na konieczność dokonania fundamentalnego zwrotu.
Pamiętajmy, że gdy kroczymy duchową ścieżką misteryjną, wszystkie choroby i różnego rodzaju cierpienia są trampoliną prowadzącą do nowego życia, którego sensem jest doświadczanie i zaświadczanie o transcendentnej rzeczywistości.
Wiek średni, będący wstępem do zmierzchu życia ma swoje znaczenie i szczególną rolę do spełnienia. Od tego momentu postęp, rozwój, potrzeba ekspansji i korzystania z życia ustępuje miejsca introwersji, potrzebie umniejszania siebie i kontemplacji w centrum serca. Istnieje powiedzenie, które dotyka sedna tej postawy: Jeśli umrzesz, zanim umrzesz, to nie umrzesz, kiedy umrzesz.
Cisza serca jako łono narodzin nowej istoty
Możemy się połączyć z duszą jedynie wtedy, gdy wyciszymy swój kontrolujący umysł. Czysta energia serca jest wiodącą siłą życiową. Centrum serca poprzedza czas, logika serca działa poza „egologiką” umysłu.
Droga do tego wzniosłego szlachectwa, które wyłoniło się w procesie ewolucji, prowadzi nas do ciszy serca, w której możemy trwać w nieprzerwanym połączeniu z naszą prawdziwą jaźnią i duszą świata. W uważnej obecności w „tu i teraz” nawiązujemy kontakt z bezczasową wszechobecnością. Wkraczamy w integralną świadomość, która działa zarówno na płaszczyźnie horyzontalnej, jak i wertykalnej łącząc te dwa światy i integrując je, a jej nośnikiem jest wszechobejmujące współodczuwanie.
Słuchajmy swojego serca, abyśmy mocą jego potęgi stali się zmianą, jaką chcemy widzieć w świecie. Mały Książę z dzieła St. Exupéry’ego powiedział:
Dobrze widzi się tylko sercem. To, co najważniejsze, pozostaje niewidoczne dla oczu.
__________________
Literatura pomocnicza:
Sri Aurobindo „The life divine” (Boskie życie), Sri Aurobindo Ashram Press, Indie
Ruediger Dahlke „Herzensprobleme” (Problemy z Sercem), Droemersche Verlagsanstalt, Monachium 1990
Joe Dispenza „Becoming Supernatural” (Twoje nadprzyrodzone zdolności), Hay House 2017
Jan van Rijckenborgh „Tajemnica życia i śmierci”, Wydawnictwo Rozekruis Pers, Wieluń
Martin Schleske „Herztöne, Lauschen auf den Klang des Lebens” (Dźwięki serca. Wsłuchiwanie się w dźwięk życia”), adeo Verlag, Asslar 2016
Gerhard Wehr „Lebensmitte” (Wiek średni), Claudius Verlag, Monachium 1991
Ken Wilber „Sex, Ecologie, Spirituality: the spirit of evolution”(Seks, ekologia, duchowość: duch ewolucji) 2001