Ból duszy świata – część 1

W krajach, które powinny być zielone, nie ma już żadnego życia. Tylko zniszczone pustkowie. Wiatr niesie potworny odór złych, egoistycznych czynów. Groźne tornada. Powietrze zanieczyszczone wyziewem narodów. Ziemi nie można zagrażać! Ziemi nie wolno niszczyć! (Hildegarda z Bingen, 1098-1179)

Ból duszy świata – część 1

Moją przednią szybę zalewają strugi gwałtownego deszczu. Wycieraczka nie daje rady zetrzeć tego ogromu wody. Muszę jechać wolniej. Przez zasłonę ulewnego deszczu drogę widać tylko częściowo. Wycieraczka na przedniej szybie zmaga się gwałtownie z siłami natury. Muszę zwolnić jeszcze bardziej.

Przez głowę pędzą strzępy myśli. Wracam po tygodniu wędrówki po Westerwaldzie w Niemczech z grupą około trzydzieściorga przyjaciół. W czasie wędrówki głęboko rozważaliśmy naszą relację z naturą i duszą świata. Przed oczami pojawiają mi się obrazy z naszych wycieczek. Często podczas marszu w środku lasu natykaliśmy się na ślady dewastacji. Tam, gdzie jeszcze tydzień temu wiodły przez zieloną gęstwinę pokryte mchem ścieżki, teraz był błotnisty teren rozryty przez ciężki sprzęt. Wszędzie poniewierały się okorowane pnie – obdarte, ociosane, złożone w pryzmy. Trudno było rozpoznać stary szlak. Cały teren leśny był sprofanowany w potworny sposób. To bardzo boli.

Na autostradzie widać długą linię przejeżdżających maszyn. Jest kilkadziesiąt niebieskich pojazdów transportowych – w drodze do miejsc pracy w Sauerlandzie, gdzie – podobnie jak w Eifel, w południowej Bawarii i w Saksonii– ulewy wyrwały potoki i rzeki z koryt. Wiele domów porwał nurt, wsie i miasteczka zalane masami błota, zwierzęta i ludzie stracili życie. Spalinowe pojazdy jadą długim szpalerem, jeden za drugim.

Odtwarzam teraz przebieg tegorocznych wydarzeń:  pandemia koronawirusa – masowe wymieranie lasów, częste gwałtowne ulewy – dni upału i niespotykanej dotąd suszy.

Globalne ocieplenie i jego niszczący wpływ nie jest już tylko ,,abstrakcyjnym” wydarzeniem, o którym dowiadujemy się z mediów. Dotarło już do naszych drzwi. Jeden z ważnych polityków powiedział w telewizji: ,,Stawimy czoło siłom przyrody z całą naszą mocą!”

To daje wyobrażenie o konkretnym podejściu, które doprowadziło do tego braku równowagi, a konkretnie o przekonaniu, że jesteśmy osobną częścią świata – oddzielni od natury, że możemy wzrosnąć ponad nią i zapanować nad nią.

Stanowimy część natury

Kalifornijski nauczyciel suficki, Llewellyn Vaughan-Lee stwierdza:

Świat nie jest wcale problemem do rozwiązania, ale całością zjawisk natury, do których my także należymy. Jest częścią nas, a my jesteśmy częścią tej doznającej cierpienia całości. Uzdrowienie nie nastąpi, o ile nie sięgniemy do podstaw naszego przekonania o oddzieleniu. A najgłębszą częścią naszego oddzielenia od całego stworzenia jest to, że zapomnieliśmy o jego świętości, która także stanowi o tym, co święte w nas.

To dla mnie ogromne wyzwanie. Jeżeli nie chcę już postrzegać natury, lasu jako czegoś oddzielnego, czegoś, co istnieje w opozycji do mojej osoby, muszę zaangażować się w zupełnie inny sposób, muszę spróbować wejść w wewnętrzną relację z naturą, rozszerzyć narządy zmysłów w szerokim, kontemplacyjnym postrzeganiu. W obserwacji nienaznaczonej intencją mogę zanurzyć się w tajemnice kamieni, roślin i zwierząt, a nawet ustanowić z nimi wewnętrzną więź.

Nowy sposób postrzegania

Mogę zatem dostrzec w roślinie coś, czego wcześniej nie miałam okazji zauważyć. Jej kolory jawią się o wiele bardziej żywe, jeśli przyjmę tę roślinę głęboko w siebie. Jej włókna i włoski przypominają cienkie promienie światła. To trochę jak nurkowanie w ,,inny świat”, który nie jest naszym światem na co dzień.

Może się we mnie pojawić odczucie, jakby roślina na mnie spoglądała, jakby chciała wiedzieć, kto też tak uważnie się nad nią pochyla – tak jakby też chciała wejść ze mną w głębszą relację.

Obserwator i obserwowany łączą się w jedno. Przebywam teraz w delikatniejszym, eterycznym wymiarze – nie patrzę już na roślinę fizjologicznym wzrokiem, ale ,,oczyma eterycznymi” (jak to wyraża Rudolf Steiner). To jest spotkanie dwojga podobnych istot. Za pomocą zmysłów eterycznych ciało eteryczne rośliny staje się widoczne.

Świętość zawarta w naturze

Wyraźnie zapomnieliśmy o świętości stworzenia, która jest także naszą świętością. Nauka, technologia i duchowość zmęczona światem odarły nas z pierwotnego połączenia z duchowym wymiarem życia – z połączenia między naszą duszą i duszą świata. Zapomnieliśmy, że jesteśmy wszyscy częścią jednej żywej i duchowej istoty, duszy świata.

Marsilio Ficino (1433-1499) widział działanie duszy świata wszędzie i ujął to w takich słowach:

Dusza to wszystkie rzeczy razem […]

a że jest centrum wszystkich rzeczy

posiada siły ich wszystkich.

A że jest prawdziwym złączeniem wszystkiego,

przechodzi w jedną z nich nie porzucając innych […].

To prawdziwie ją nazywa się centrum natury,

istotą zjawisk,

obliczem ich wszystkich i splotem,

piastą wszechświata.

Jan van Rijckenborgh opisał kojącą, uzdrawiającą siłę duszy świata w swojej książce Chińska Gnoza.

Światło natury i światło ducha

Prawdziwi alchemicy rozpoznali twórczą siłę u podstaw natury. Nazwali ją Lumen Naturae, świętą esencją w materii stworzenia, którą to chcieli wyzwolić dzięki wyobraźni i na drodze eksperymentów.

To światło, ukryte w materii, emanuje z duszy świata i łączy z Lumen Dei, boskim światłem promieniującym z najwyższych warstw wszechprzenikającego Ducha.

Dusza świata, Anima Mundi, jest boską iskrą ukrytą w materii, uniwersalnym ogniem, który żarzy się w świetle natury i jest nośnikiem niebiańskiego ducha jako najwyższej świadomości.

Naturalne światło, które widzimy, stanowi część światła duszy świata. Możemy mieć udział w alchemicznym procesie odnowienia duszy. Możemy wyzwolić światło naszej wewnętrznej iskry. Połączy nas ono z Lumen Dei, ze światłem najwyższego Ducha.

Następnie ,,ołów”, który symbolizuje nasz obecny stan – zostaje zamieniony w ,,złoto” – immanentna boska iskra i transcendentne boskie światło łączą się, a boski Duch może przejawić się poprzez nas jako istoty ludzkie.

Idź do części 2

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 21 października, 2022
Autor: Burkhard Lewe (Germany)
Zdjęcie: Pexels auf Pixabay CCO

Ilustracja: