PODCAST
Według badania zleconego przez niemiecki Reisebank AG wiosną 2021 r., prawie 29 milionów osób pełnoletnich w Niemczech posiadało złoto w postaci monet lub sztabek o średniej wadze 75 gramów. Reisebank AG: Portal prasowy. URL [21.05.2021]: https://www.presseportal.de/pm/116526/4904648 Trend ten zyskał dodatkowy impuls w ostatnim czasie, zwłaszcza w „Pokoleniu Z”, czyli w grupie osób urodzonych na przełomie tysiącleci.
Rzymski poeta Wergiliusz wspomina w Eneidzie o „auri sacra fames”. Wyrażenie to można przetłumaczyć zarówno jako „święty głód złota” jak i „przeklęty głód złota”. Skąd bierze się ta ambiwalentna fascynacja pieniędzmi zwłaszcza złotem, której ulega tak wielu ludzi?
Pieniądze i magia wszechmocy
Pieniądzom zwykle przypisuje się w ekonomii trzy funkcje: miernika wartości, środka wymiany i depozytu. Gdy wraz z upływem czasu wszystkie towary niszczeją, pieniądze nawet po długim przechowywaniu gwarantują stały dostęp do towarów. Jako “esencja wartości” pieniądze mogą być przechowywane, gromadzone, ale także wymieniane na użyteczne dobra. W ten sposób posiadanie pieniędzy daje możliwość nabycia wszelkiego towaru w dowolnie wybranym czasie.
Pieniądze umożliwiają spełnienie nie tylko pragnień odnoszących się do rzeczy materialnych. Rzeczy, których nie można kupić, wydają się być również łatwiejsze do zdobycia dla tych, którzy posiadają pieniądze. Znajduje to odbicie w języku, o czym świadczy powiedzenie: Pieniądze szczęścia nie dają, ale można za nie kupić jacht, by dopłynąć do szczęścia.
W przeciwieństwie do większości zwierząt, ludzie kilka lat po urodzeniu są nadal zależni od wspierającego ich środowiska. Bardziej lub mniej, wcześniej lub później doświadczają bólu, braku, nieodpowiedniej reakcji środowiska na swoje potrzeby. Zgromadzone pieniądze gwarantują im psychologiczną ochronę przed powtórzeniem takich doświadczeń w przyszłości. Dają szansę na zbudowanie wokół siebie swoistego muru obronnego przed materialnymi zagrożeniami, wśród których przychodzi im żyć.
Jeszcze wyraźniej widzimy to w odniesieniu do egzystencjalnej bezbronności człowieka. Niezależnie od tego, gdzie się znajduje i jak bardzo sprzyjają mu w danej chwili gwiazdy, człowiekowi wciąż towarzyszy myśl o przemijaniu jego małego świata, a także jego samego. „Na świecie się boicie”, mówi Jezus w swoich mowach pożegnalnych (Jan 16:33). Pieniądze wydają się w tej sytuacji pomagać człowiekowi dryfującemu na falach życia, oferując mu magię wszechmocy, powiew wieczności: „Bogactwo bogatego jest jego warownym miastem i jak bezpieczny mur w jego fantazjach.” (Księga Przysłów 18:11)
Złoto w Biblii
W tradycji chrześcijańskiej złoto nie zawsze występuje w negatywnym znaczeniu. Często pojawia się ono w Biblii jako symbol boskości oraz wierności wewnętrznej tęsknocie, wykraczającej daleko poza ziemskie bogactwo. Złoto jako materiał odgrywa ważną rolę, na przykład w Księdze Wyjścia (25 rozdział) kiedy Mojżesz otrzymuje szczegółowe instrukcje dotyczące wykonania Arki Przymierza, gwarantującej obecność Boga w narodzie wybranym. Podobnie około 500 lat później, gdy pod rządami Salomona w Jerozolimie została zbudowana pierwsza żydowska świątynia (1 Król. 6 i 7) nie tylko ołtarz, skrzydlate cherubiny wykonane z drewna, ale także ściany, podłogi i skrzydła drzwi zostały bogato pokryte złotem. Niemal 1000 lat później mędrcy ze Wschodu przynoszą do Betlejem złoto wraz z kadzidłem i mirrą, aby złożyć hołd Jezusowi (Mt 2:11). Wreszcie Nowe Jeruzalem zstępujące z nieba opisane jest w 21 rozdziale Księgi Objawienia jako miasto wykonane w dużej części ze złota.
Różnica między lśniącym blaskiem, jakim z jednej strony może promieniować złoto, i związanym z nim aspektem oświecenia z drugiej, widoczna jest również w epizodzie z Dziejów Apostolskich. Pewnego popołudnia w Jerozolimie, niedługo po męce, zmartwychwstaniu i pierwszej Pięćdziesiątnicy, czyli w czasie, gdy wczesna wspólnota chrześcijańska gromadzi się przy bramie wejściowej do świątyni, tradycyjnie zwanej „Piękną Bramą” siedzi mężczyzna sparaliżowany od urodzenia. Człowiek ten jest tam zanoszony każdego ranka, aby prosić o jałmużnę. Piotr i Jan przechodzą koło niego, udając się do świątyni na popołudniową modlitwę. Piotr patrzy na niego uważnie i po pewnym czasie mówi: „Srebra nie mam, ani złota nie mam; ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa z Nazaretu – wstań i chodź!” (Dzieje Apostolskie 3:6). W tym samym momencie do nóg chromego wstępuje siła. Piotr wyciąga rękę i podnosi go.
Tak więc Piotr nie daje choremu człowiekowi, wierzącemu w siłę pieniędzy, fizycznego złota, które służyłoby jedynie utrzymaniu czegoś niedoskonałego. Nie pomaga mu urządzić się nieco wygodniej, by mógł się on schronić przed przeciwnościami losu. Ale też nie odrzuca go w jego pragnieniu – bo cóż innego pozostaje choremu, jak tylko pragnąć wyzdrowienia? Piotr nie pozwala mu na dalsze godzenie się z podstawowym złem swojej egzystencji. Pobudza jego głębszą tęsknotę, a tym samym wyprowadza lęki egzystencji poza chciwość. Pomaga choremu skupić się na tym, czego ten naprawdę pragnie, a nie na tym, czego pozornie potrzebuje.
„Bo gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje”. (Mt 6:21)
Dzięki pieniądzom człowiek może sięgać aż po krańce świata ze wszystkim, co świat ma do zaoferowania. Jeśli człowiek potrafi się cieszyć tymi ziemskimi owocami bez przywiązywania się do nich, to z pewnością może jednocześnie pozostać wierny swemu prawdziwemu bogactwu i żyć w jego pełni. Fascynacja pieniędzmi i złotem wskazuje na intuicję człowieka, by sięgać daleko poza siebie w sferę doskonałości, ale dotyka go bezpośrednio w stanie braku i poczucia odłączenia. Pobudzona tęsknota gaśnie, gdy człowiek skupia się na zabezpieczeniu swojego niedoskonałego, upadłego stanu.
Z drugiej strony, doświadczenie własnej nicości w porównaniu ze złotym blaskiem transcendencji może również wywołać bezwarunkową motywację, by pozwolić jej lśnić w swoim życiu. Ta wewnętrzna orientacja przejawia się również w dążeniu do nauczenia się właściwego sposobu obchodzenia się z ziemskim złotem.