Od najdawniejszych czasów ludzie instynktownie dążą do miłości. Wysławiali ją trubadurzy, poeci i pisarze opisujący wzruszające ofiary w imię miłości. Miłość jest uczuciem serca i człowiek w imię miłości gotów jest zrobić wiele, czasem nawet wszystko. My, jako ludzie, znamy wiele rodzajów miłości – do partnera, krewnych, przyjaciół, nawet do otaczającego nas świata i przyrody. Ale skąd się bierze miłość? I skąd możemy wiedzieć, czy miłość, którą znamy, jest prawdziwą Miłością?
Zacznijmy od jednego z rodzajów miłości, który znamy najlepiej – miłości romantycznej. Praca psychologów Clyde’a i Susan Hendrick opisuje sześć stylów miłości romantycznej: eros, ludus, storge, pragma, mania i agape. Każda z tych miłości zawiera kompleks postawy/wiary z jakimś komponentem emocjonalnym. A każdy związek miłosny zawiera mieszankę różnych stylów miłości w zależności od charakterów partnerów i kilku innych zmiennych. [1]
Z tego przykładu możemy zrozumieć, że każdy rodzaj miłości mogą charakteryzować różne elementy w zależności od światopoglądu opisującej go osoby. We wszystkich jednak przypadkach istnieje związek energetyczny między kochającym a obiektem jego uczucia. I dopóki związek ten jest zasilany energią, uczuciami, dopóty żyje i miłość rozkwita.
Jednak wraz z upływem czasu ludzie się zmieniają i miłość również się zmienia, czasem słabnie, a nawet zanika. Co więcej, w niektórych przypadkach miłość może nawet zmienić się w swoje przeciwieństwo – nienawiść. I znamy frustracje nieodwzajemnionej miłości. Te wahania uczuć mówią nam, że ludzka miłość, którą znamy, nie jest wcale Miłością przez duże M. Pismo Święte mówi o Miłości w zupełnie innym sensie:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. (1 Kor 13, 4-7)
Z powyższego łatwo zrozumieć, że ta Miłość nie ma nic wspólnego ze znanymi nam uczuciami miłości, nawet w jej najwznioślejszych interpretacjach. Ale jak możemy prawdziwie kochać w ten sposób? Jeśli spróbujemy, zrozumiemy, że prawdziwej Miłości nie da się wytrenować i uprawiać, jest ona raczej manifestacją czegoś znacznie głębszego. Ale czego? Aby to zrozumieć, zwróćmy się ponownie do Nowego Testamentu:
Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością. (1 John 4:8)
A także:
Nikt nigdy Boga nie oglądał. Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas i miłość ku Niemu jest w nas doskonała. Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha. (1 John 4:12-13)
Wynika z tego jasno, że Miłość jest przejawem samego Boga, Jego życia w nas. W rzeczywistości Miłość jest samą istotą Boga. Jest jednak oczywiste, że my, jako urodzeni w naturze ludzie, nie jesteśmy świadomi istnienia Boga w nas, nie jesteśmy z Nim świadomie połączeni, dlatego nie mamy prawdziwej Miłości. W Biblii Bóg, królestwo Boże, jest porównywane do ziarnka gorczycy:
Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach. (Łukasz 13:18-19)
Z tej przypowieści moglibyśmy zrozumieć, że Bóg jest duchową zasadą w człowieku, która na początku jest jak ziarnko gorczycy, które zasadzone w ogrodzie (w samym człowieku) i pielęgnowane, może wyrosnąć w całe drzewo, Drzewo Życia. Jest jednak oczywiste, że Bóg nie może po prostu objawić się w jednostce. Nie są też wystarczające znane nam metody religijne, takie jak modlitwa, aby nam w tym pomóc. Istnieją bowiem setki milionów szczerze wierzących, ale Bóg, Jego istota, pozostaje wielką tajemnicą. Być może największą.
W rzeczywistości Pismo Święte zawiera wiele wskazówek dotyczących drogi człowieka do Boga. Znane nam Kazanie na Górze (Mt 5-7) jest tego jakby podsumowaniem, choć teksty nie zawsze należy rozumieć dosłownie. Szczególnie pomocny w tym względzie jest rozdział poświęcony krytyce:
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. (Mateusz 7:1-5)
Choć Kazanie na Górze jest w tym względzie jednoznaczne, to jednak całe ludzkie życie, całe nasze wychowanie, nasze przyzwyczajenia, można nawet powiedzieć, całe nasze egocentryczne „ja” zbudowane jest na bazie samozachwytu i subiektywnej oceny innych z naszej własnej, ograniczonej perspektywy, czyli umieszczania ich w naszych własnych granicach.
Problem z subiektywizmem polega na tym, że nie mamy jasnego oglądu ani siebie, ani innych, stąd każda ocena jest niedokładna, a więc fałszywa. Dlatego krytyka, która jest negatywną oceną, osądem, jest kurczowym trzymaniem się błędnych idei ograniczonej, naturalnej jednostki i jednocześnie jest oddalaniem się od Boga wewnątrz nas. Dlatego z powodu krytyki jednostka obwinia siebie lub innych, zamyka się i oddziela poprzez wewnętrzne mury. W tym oddzieleniu i nieakceptacji Bóg po prostu nie może się przejawić w człowieku, nie ma dla niego miejsca, a tym samym nie ma miejsca na prawdziwą Miłość.
Tylko wtedy, gdy naprawdę poznamy siebie, zdamy sobie sprawę, że w swej istocie nie różnimy się od innych, których krytykujemy. Każdy z nas ma swoje wady, które w rzeczywistości są bardzo podobne do wad innych osób, które krytykujemy. Akceptując siebie i innych ze wszystkimi naszymi wadami, otworzymy nasze wnętrze na wszystkie stworzenia i na świat wokół nas, a tym samym stworzymy miejsce dla wzrostu Boga w nas. W zjednoczeniu z innymi podobnie myślącymi ludźmi powstanie przestrzeń Miłości, w której inni poszukujący Boga w sobie będą mogli zostać przyjęci do procesu, do Drogi do Boga. W ten sposób prawdziwa Miłość, która jest dla wszystkich i wszystkiego, będzie stopniowo przejawiać się w człowieku coraz bardziej zauważalnie jako błogosławieństwo dla wielu.
[1] Hendrick, C., & Hendrick, S. S. (2019). Styles of romantic love (Style miłości romantycznej). W: R. J. Sternberg & K. Sternberg (Eds.), The new psychology of love (pp. 223–239). Cambridge University Press.