W kole ze szprychami i piastą ukryta jest wielka tajemnica świata, doświadczana wciąż na nowo. Kawałek metalowego pręta lub rurki PCV i giętki drut stanowią podstawę jednej z najbardziej rozpowszechnionych na południu globu dziecięcych zabawek.
Wyobraźmy sobie chłopca, który skręca kawałek rurki PCV w pierścień, formując okrąg, a z drutu wygina prowadnicę, za pomocą której porusza swoim „kołem”. Chłopiec sam wykonuje tę zabawkę. Radość promienieje w jego oczach, gdy koło rusza. Trzymaną w dłoni prowadnicą z drutu popycha je, biegnąc za nim po zakurzonej ścieżce. Koncentruje się na utrzymaniu go w pożądanym kierunku. Inne dzieci podziwiają to i biegają razem z nim. Co sprawia, że dzieci są tak radosne, grając w proste gry?
Wszystko co zmienne jest jedynie odbiciem;
Co niezgłębione – tu się dokonuje.
Co niezrozumiałe – tu się wypełnia.
(J. W. Goethe)
Dzieci są często bardzo otwarte na wszelkie symbole, które reprezentują wieczność w materii i bardzo często ich spontaniczne zabawy są ich pełne. Później, gdy dorastają, zapominają o tych zabawach z dzieciństwa.
Może właśnie to, że przy użyciu niewielkiej ilości materiałów chłopiec stworzył ruchomy przedmiot, wywołuje taką radość i entuzjazm. Od czasu wynalezienia koła okrąg ze środkiem połączonym z zewnętrzną krawędzią szprychami pobudzał ludzką wyobraźnię i dawał początek coraz to nowym wynalazkom, rydwanom i maszynom. Podstawą tego wydaje się być uniwersalne prawo: koło (okrąg, obręcz), odległość (szprychy) i środek (piasta), wokół których wszystko się kręci, może zostać wprawione w ruch lub jest ruchem. Koło lub pierścień to starożytny archetyp o wielu znaczeniach. Na czym polega magia połączenia piasty, szprych i okręgu? Co budzi ruch i radość w sercu dziecka, a także nasze zadziwienie podczas obserwacji wszechświata, jego ruchów, kręgów gwiazd, planet i galaktyk?
Nie będziemy tu wnikać w fizyczne prawo ruchu okrężnego, które kształtuje nasze życie, nasz świat i wszechświat. W przypadku dzieci, ich entuzjazm wynika raczej z odwiecznej siły, która kryje się za tym symbolem. Budda mówił o „kole Samsary”, kole życia i śmierci, które utrzymuje ludzi i widzialny wszechświat w wiecznym cyklu stawania się i przemijania. „Koło Samsary”, wzajemne oddziaływanie dnia i nocy, pór roku, orbit Ziemi, Słońca i wszechświata, fascynowało ludzkość od niepamiętnych czasów i prowadziło do wielu badań i wniosków. Wszystkie religie Indii zaczynają się od koła narodzin i ponownych inkarnacji, warunkowanych karmanem oraz prawem przyczyny i skutku. Jednakże celem życia i inkarnowania w naszym świecie jest przerwanie tego „wiecznego” cyklu i dotarcie do wnętrza, do piasty koła, miejsca, z którego można przezwyciężyć ograniczenia. Środek, w którym wszystko jest jednością, wokół którego kręcą się wszystkie koła, i który sam pozostaje niezmieniony przez ten ruch, znajduje się w naszych sercach. W nim zanikają wszelkie poszukiwania, wszelki ruch, w pokoju i jedności, której nie da się wyrazić słowami, i do której możemy się zbliżyć tylko w pokorze. Dlatego śląski mistyk Angelus Silesius mówi:
Choćby się po stokroć Chrystus zrodził w żłobie,
Biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie. (1)
Dzieci często tworzą jedność z wielkimi tajemnicami, kryjącymi się za światem materialnym. Dla dorosłych wielka tajemnica świata pozostaje ukryta, będąc widoczną w kole ze szprychami i piastą. Koło to świat zmian i wieczny cykl, to widzialny wszechświat w niezliczonych ruchach okrężnych. Szprychy to droga do centrum. Piasta to centrum, punkt, nieskończenie mała, a zarazem niezmierzona pełnia, zjednoczenie, rozpuszczenie wszelkich oddzieleń, jedność i spokój „przekraczające wszelkie zrozumienie”.
Czy chłopiec z kołem i drutem zna tę filozofię? Owszem, choć nieświadomie, to jednak nosi on w sobie pierwotną pamięć i z radością obserwuje ruch koła. W miarę dorastania traci dziecięcą radość i zostaje wprzęgnięty w młyn życia. A jednak zawsze w życiu pojawiają się takie chwile, w których za czymś tęsknimy, za czymś, co czuliśmy jako dzieci, a co, jak się zdaje, utraciliśmy w procesie edukacji i w gorączkowym tempie codziennego życia, jego napięciach i trudnościach. Być może jednak ten dorosły pewnego dnia przypomni sobie zabawę z kołem i nagle zrozumie jej symboliczne znaczenie, jakby podpowiadał mu je wewnętrzny głos. W jego własnym centrum znajduje się „piasta”, która go woła. Chce uwolnić go od codziennej rutyny i poprowadzić w innym kierunku.
Czy słuchamy wewnętrznego głosu?
Nim dusza zrozumieć zdoła i zapamiętać, musi zjednoczyć się z Cichym Mówcą. (…) Albowiem wówczas dusza usłyszy i zapamięta. I wtedy do wewnętrznego ucha przemówi: Głos Ciszy. (2)
Czy słuchamy tego wewnętrznego głosu, czy też zgiełk naszego świata zagłusza cichy głos, który w nas przemawia? Kiedy w wyniku ciosów losu przestajemy żywić oczekiwania od tego świata, ten cichy głos może przerodzić się w wewnętrzną burzę, o której Psalmista mówi:
Jak jeleń pragnie wód płynących,
Tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! (3)
Kiedy podążamy za naszym wewnętrznym głosem, wówczas intuicyjnie może się przed nami otworzyć misterium koła, szprych, piasty i pustej przestrzeni, co Lao Tse zawiera w słowach:
Trzydzieści szprych łączy się pośrodku koła, lecz tylko dzięki pustej przestrzeni jest z nich pożytek. (4)
Lao Tse opisuje trzy widzialne elementy koła jako:
– nieruchomą piastę, centrum, które nie zajmuje przestrzeni, ale jest obecne i podtrzymuje wszechświat we wszystkich jego aspektach,
– obręcz, która z jednej strony symbolizuje wieczny ruch, a z drugiej ograniczenie, „kołowrotek chomika”;
– szprychy, które ustanawiają połączenie między centrum a okręgiem. Szprychy to ścieżka, która może prowadzić od przywiązania do koła Samsary do wolności od tego świata i do wewnętrznego spokoju.
„Pusta przestrzeń” pomiędzy kołem (okręgiem) a piastą – jak wyjaśnia Jan van Rijckenborgh (5) – nie jest pusta, ale wypełniona dwoma rodzajami sił. Jeden rodzaj pochodzi z naszej natury, naszego znanego wszechświata, który nazywamy „naturą śmierci”, podczas gdy drugi rodzaj to Głos Ciszy, królestwo nie z tego świata. Według natury ludzie są przywiązani do koła Samsary, ale mogą też słyszeć głos Ciszy i próbować za nim podążać. Jakim wpływom ulegamy i co w nas przeważa?
Człowiek jest trojaką istotą znajdującą się w polu napięć pomiędzy przywiązaniem do koła Samsary a słuchaniem wewnętrznego głosu Ciszy i podążaniem za nim:
Piasta to Bóg w nas, latentna nieuświadomiona zasada lub nowa promieniująca Rzeczywistość.
Okrąg to koło Samsary, koło sił natury, które wiążą nas z tym porządkiem natury, lub miejsce pracy, w którym możemy być pionierami dla innych, poszukujących ścieżki wyzwolenia.
Szprychy i „pusta” przestrzeń to miejsce, z którego w nieskończonej miłości i cierpliwości emanuje wezwanie do powrotu, i z którego możemy podążać ścieżką prowadzącą nas do centrum.
W „nowym człowieku” piasta, szprychy i okrąg stają się jednością. W tej nowej jedności znikają odległości i odrębność, a koło Samsary zatrzymuje się. Czy możemy doświadczyć pełni, a nawet nieskończoności tej jedności? Okrąg, szprychy i pusta przestrzeń łączą się w nieskończoność piasty, w wymiary, w których znikają wszelkie podziały, a „my” powracamy do Źródła. Jeśli potrafimy doświadczyć w sobie czegoś z tego wymiaru, możemy poczuć niewysłowioną radość, wdzięczność i miłość! Możemy wypromieniowywać tę radość i jedność, które są nie z tego świata, do wszystkich pragnących wyzwolenia.
Znów widzę chłopca, który w najwyższym skupieniu utrzymuje koło w ruchu za pomocą drutu. Staje się jednością z piastą, szprychami i kołem. To jedność, której doświadcza się podświadomie. Czy to doświadczenie poprowadzi go przez życie, kiedy osiągnie dorosłość, ku jedności z Bogiem, światem i ludzkością o nowej świadomości?
_____________________________________
(1) Angelus Silesius: Cherubinowy Wędrowiec, przeł. Andrzej Lam, Konwersatorium im Josepha von Eichendorffa, Opole 2012.
(2) H. P. Blavatsky: Głos Ciszy, Instytut Wydawniczy Rozekruis Pers, Wieluń 2014.
(3) Psalm 42:2, Biblia Warszawska.
(4) Jan van Rijckenborgh i Catharose de Petri: Chińska Gnoza, Instytut Rozekruis Pers, wyd. drugie popr., Wieluń 2017.
(5) Jan van Rijckenborgh: Nie ma pustej przestrzeni, Rozekruis Pers, Wrocław 1995.