Góry wzywają

Góry wzywają

Jakie góry wzywają? Miejscowy szczyt, ośmiotysięcznik, okoliczna góra – czy może symboliczna góra?

PODCAST

 

„Góry wzywają” – to znane w Alpach powiedzenie, zachęcające do wędrówki lub wspinaczki górskiej. To magiczne wezwanie, które przyciąga, które coś obiecuje: Szczęście na szczycie? Wspaniałe widoki? Poczucie spełnienia lub samorealizacji naszego ego? A może to wezwanie z innego świata? Ze świata Duszy, który chce dać o sobie znać poprzez blask „góry” w nas? Jak mówi Psalmista:

Wznoszę swe oczy ku górom, skąd nadejdzie mi pomoc. Skąd przyjdzie mi pomoc? Pomoc moja od Pana, który stworzył niebo i ziemię…
(Psalm 121)

W naszej współczesnej epoce, zdominowanej przez hasło „wyżej, dalej, szybciej”, mistyczne znaczenie gór niemal zupełnie się zatraciło. Czy wzywa nas fizyczna góra – „masyw skalny” – czy też nasza Dusza woła nas ku „górze”, która nie jest z tego świata? Czy powinniśmy zmienić naszą fizyczną lokalizację, wybrać się w podróż i wspiąć się na górę, czy może raczej udać się w głąb siebie i poszukać źródła tego wezwania w naszym wnętrzu? Czy znajdziemy odpowiedzi wspinając się na szczyt, czy może raczej szukając „królestwa wewnątrz nas, które jest bliżej niż ręce i nogi”? A może… ścieżka prowadzi od jednego ku drugiemu?

W religiach i filozofiach świata góry mają szczególne znaczenie. W hinduizmie i buddyzmie Himalaje są siedzibą bogów, z górą Meru – jako centrum świata, znaną jako góra Kailash na pograniczu indyjsko-tybetańskim. W Starym Testamencie Bóg wezwał Mojżesza na górę Nebo, aby pokazać mu Ziemię Obiecaną, do której on sam nie mógł wejść. W Nowym Testamencie czytamy o odosobnieniu Jezusa na szczytach różnych gór, o Kazaniu na Górze, a także o transfiguracji Jezusa na górze, gdzie opisano, co dzieje się na szczycie „góry dusz”. Ukrzyżowanie Jezusa dokonuje się na górze, podobnie jak jego Wniebowstąpienie. Katarzy, zamieszkujący Pireneje, przeprowadzali swoje kontemplacje i dokonywali wewnętrznej przemiany w jaskiniach wokół Ussat-Les Bains, a na Montségur – ostatniej twierdzy – schronili się przed armią papieża i króla. W Etiopii znajduje się Lalibela, wraz z wykutymi w skale kościołami i pustelniami…

Człowiek poszukuje więzi z Bogiem, pragnie zbliżyć się do boskości. Od niepamiętnych czasów przyciąga go blask gór, którym nadaje mistyczne i religijne znaczenie. Dziś wezwanie gór odczuwane jest głównie jako wezwanie do przygody i realizacji ambicji. Mimo to, być może nawet dzisiaj, w tle rozbrzmiewa drugie wezwanie, „Głos Ciszy” [i], który chce nas doprowadzić do naszej najgłębszej istoty.

Wezwanie nie z tego świata

Poszukiwanie innego wymiaru pozostawiło swoje ślady na całym świecie, czego świadectwem są góry: wznoszono na nich kopce, umieszczano na nich flagi modlitewne, można na nich znaleźć modlitwy i posągi wykute w kamieniu, ściany modlitewne, krzyże na szczytach i kapliczki na rozwidleniach dróg. Na mistycznych górach znajdują się miejsca pielgrzymek i formacje skalne przedziwnie ukształtowane przez naturę. W Himalajach na wysokości od 4000 do 6000 metrów znajdują się naturalne jeziora, do których trudno dotrzeć, a które są czczone jako siedziba Sziwy i Parwati i odwiedzane co roku przez liczne tłumy pielgrzymów. Z wielkim oddaniem i wiarą podejmują oni trud wspinaczki. Uważa się, że kąpiel w lodowatych wodach jezior Gosainkunda obmywa z wszystkich grzechów i karmana, zapewniając pomyślne odrodzenie. Z zewnątrz wygląda to na zgiełk zwykłych pielgrzymów, szamanów z bębnami i dzwonkami, joginów oraz sadhu. Czy wszyscy oni znajdą pokój, którego szukają – uwolnienie od trosk życia codziennego? Ponad zgiełkiem i hałasem świata, majestatycznie wznosi się głęboka cisza – choć niełatwo jest ją dostrzec lub usłyszeć. Tak oto ubolewa „Głos Ciszy”:

Niestety, tak niewielu ludzi może skorzystać z daru, bezcennego skarbu poznania prawdy, właściwego postrzegania rzeczy istniejących, Wiedzy o tym, co nie istnieje! [ii]

Więcej, szybciej, wyżej. Dobrze znane są namiotowe miasta w obozach u podnóża Himalajów. Głos Ciszy jest tam ledwo słyszalny, a wołanie Psalmisty – „…o pomoc z gór…” – ginie w zgiełku. A jednak to wezwanie tam jest, a my możemy się do niego zbliżyć. Z wysokich szczytów rozbrzmiewa wezwanie Głosu Ciszy, wezwanie Psalmisty, wezwanie Nirwany, dźwięk najgłębszego wnętrza ludzkiej Duszy, Duszy Świata. Z serca świata rozlega się to wezwanie – wezwanie duchowej, świętej ziemi. Aby je usłyszeć i przyjąć, nie musimy wspinać się na fizyczne góry, lecz musimy zejść w głąb siebie – aby następnie „ponownie wspiąć się na szczyt, na którym umiera forma”.

Królestwo Boże jest nam bliższe niż ręce i nogi. „Nowa ziemia i nowe niebo” mogą na nas zstąpić.

Moja droga

Dorastałem w otoczeniu gór. Były i wciąż są moimi przyjaciółmi. Dzieliłem z nimi chwile szczęścia i smutku. Już w dzieciństwie i młodości dawały mi radość, ukojenie i wsparcie. Przyciągnęły mnie i zaprowadziły w Himalaje. Wraz z tą zmianą moje poszukiwania się pogłębiły. Jednak nie ograniczały się one jedynie do zdobywania coraz większej ilości coraz to wyższych szczytów. Doprowadziło mnie to do poszukiwania czegoś innego i uświadomienia sobie, że nie powinienem szukać fizycznych wierzchołków gór, lecz podążać za wewnętrznym wezwaniem.

Zaoferowano mi możliwość pracy w Himalajach. Mogłem wspinać się na coraz wyższe góry, a jednocześnie odwiedzać i doświadczać duchowych centrów i radiacji himalajskich szczytów, ich świątyń i klasztorów. Próbowałem wchłonąć ich przesłania. Nauczyłem się akceptować wezwanie gór jako nowe, niematerialne i duchowe wezwanie Duszy i starałem się na nie odpowiedzieć…

Pogrążony w myślach idę przez gęsty las rododendronów ku celowi mojej dzisiejszej wędrówki. Którą ścieżką podążam? Ścieżką na szczyt szczęścia tego świata? Czy też ścieżką ku „górom, skąd nadejdzie dla mnie pomoc”?

Przypominam sobie zdarzenie z drogi Chrystiana Rózokrzyża na Alchemiczne Gody: staje on na rozwidleniu drogi prowadzącej na zaślubiny, musi dokonać wyboru i nie może podjąć żadnej racjonalnej decyzji. Podlatuje do niego gołębica, z którą dzieli się swoim chlebem. Gołębicę płoszy jednak kruk, który próbuje odebrać jej chleb. Chrystian Rózokrzyż biegnie za ptakami, by uratować gołębicę i przegonić kruka, nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób wybrał swoją ścieżkę. Spontaniczna decyzja, żeby bronić gołębicy, wypłynęła z jego wnętrza i sprawiła, że wybrał „dobrą drogę”, na którą spontanicznie wkroczył. [iii] Ta historia wzmacnia we mnie pewność, by w pokorze i zgodzie ze sobą wybrać właściwą dla siebie drogę: Bądź wola Twoja, nie moja.

W świetle zachodzącego słońca ośnieżone szczyty Himalajów przybierają różowy odcień, a cisza i spokój, którymi emanuje natura, wzmacniają moją tęsknotę i pragnienie otwarcia się na „pomoc, która przychodzi z gór” … Tak oto osiągam cel mojej dzisiejszej wędrówki oraz pewność, że pewnego dnia odnajdę „szczyt, na którym umiera forma”. Wydaje mi się jednak, że spokój i cisza natury również wydają pełen smutku lament:

Ach, niestety, choć wszyscy ludzie posiadają Alaję (Uniwersalną Duszę), są jednią z wielką Duszą, to mimo, że ją posiadają, Alaja przynosi im tak niewiele korzyści! [iv]

________________________________________________

[i] H.P. Blavatsky: Głos Ciszy, Instytut Wydawniczy Rozekruis Pers, Wieluń 2014.
[ii] Tamże, s. 34.
[iii] J. van Rijckenborgh: Alchemiczne Gody Chrystiana Różokrzyża, część 1, Instytut Wydawniczy Rozekruis Pers, Wieluń 2005.
[iv] H.P. Blavatsky: Głos Ciszy, s. 34.

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 24 marca, 2025
Autor: Horst Matthäus (Nepal)
Zdjęcie: Balaji Srinivasan on Pixabay CCO

Ilustracja: